Obiektem westchnień poszukiwaczy będzie dzisiaj ................... „Rura 1” ! Tak, właśnie ona, wróciła w całym swym jestestwie ! Urokliwe żelastwo, w sam raz dla ojców i synów, ale w dobie równości i akceptacji także mamy i córki znajdą tu coś dla siebie. Samotni, pary w wolnych związkach i bezdzietni będą mieli trudniej, bo wiadomo - „na dzieciaka” najłatwiej eksplorować takie miejsca (wskazane wypożyczenie jednego lub kilkorga).
Pierwsza „Rura” została „posadzona” dla upamiętnienia najsławniejszej piosenki o rurze, śpiewanej przez J.Stuhra w 1977 roku, w Opolu. Wtedy jeszcze nikt nie zdawał sobie sprawy, że właściwa fraza winna brzmieć: „... nie ma takiej rury na świecie, której nie można okeszować …”. Ale czasy były inne, nie o wszystkim można było mówić otwarcie, a i rymy byłyby trudniejsze … Mikrusa znajdziecie w najbardziej przyciągającym wzrok elemencie. Nie powinno być łatwo, ale nic to. Kto mówił, że z rurami jest prosto ?
A teraz najważniejsze: kesz wrócił w swoim pierwotnym pojemniku i z ORYGINALNYM logbookiem „Rury 1” ! A wszystko dzięki Tomkowi, mężowi ntu. On to odnalazł wywiezioną rurę, a potem z narażeniem życia, ciemną nocą przerywaną pohukiwaniami puszczyków i błyskami nadchodzącej burzy wyrwał z jej czeluści skrzynkę. Dzięki niemu zyskała ona swoją unikalną historię. I tego będziemy się trzymać