Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
Je moet ingelogd zijn om deze cache te loggen of te bewerken.
stats
Toon cache statistieken
Lazaret - OP5D03
budynek izby chorych, nr rej.: 866 A z 3.02.1992
Eigenaar: meteor2017
Log in om de coördinaten te kunnen zien.
Hoogte: 125 meter NAP
 Provincie: Polen > łódzkie
Cache soort: Traditionele Cache
Grootte: Normaal
Status: Gearchiveerd
Geplaatst op: 15-11-2012
Gemaakt op: 13-11-2012
Gepubliceerd op: 15-11-2012
Laatste verandering: 02-08-2014
42x Gevonden
1x Niet gevonden
6 Opmerkingen
watchers 3 Volgers
49 x Bekeken
32 x Gewaardeerd
Beoordeeld als: uitstekend
11 x Aanbevolen
Deze cache is aanbevolen door: Agatha, celicka, Ewca, kierovnick, Mario&Monia, morrison-1986, Pen-y-Cat, PUG II BIELANY, Qbacki, Skyqen, wallson
Om de coördinaten en de kaart te zien
van de caches
moet men ingelogd zijn
Cache attributen

Dangerous Cache  Torch needed  Monumental place 

Lees ook het Opencaching attributen beschrijving artikel.
Beschrijving PL

Lazaret to piękny, ceglany budynek z czasów carskich, jest on wpisany do rejestru zabytków... i co z tego? Nie uchroniło go to przed dewastacją. Gdy niemal dwa lata temu zakładaliśmy pierwsze skrzynki w garnizonie, budynek lazaretu był zabezpieczony i niedostępny, teraz można wejść bez problemu, ale też i złomiarze wypruli go zupełnie.

No i tradycyjnie - opowiastki wariaga:

Raz tylko tam byłem, jak próbowałem przysymulować ból żoładka. Lekarz położył mnie na kozetce, zbadał brzuch i dotykając pytał gdzie mnie boli. Pewnie wyczuł że kombinuję - w książce kompanii wpisał "udzielono porady, elew zdolny do służby". Dla dcy kompanii to był sygnal że delikwent symuluje. Od razu przy nim musiałem zażyć jakieś sproszkowane świństwo. Druga porcja leku była po kolacji. Tę zażyłem w obecności kaprala. Efekt był piorunujący - cała noc w sraczyku, nawet na salę nie wracałem, bo spałem na piętrze i ciągle bym budził kolegów.

Ale 2 razy pamiętam takie epidemie grypy w pułku, że chorzy nie mieścili się na izbie chorych i wydzielono im kilka sal na batalionach. A nędzna resztka zdrowych musiała zabezpieczyć wszystkie warty i służby. A wtedy nie było regulaminowej przerwy całodobowej tylko cykl warta-służba-warta- służba.

Z tej izby uciekł słynny elew S. w piżamie i z wąsami namalowanymi pastą do butów. Biegł w kierunku boiska, na którym odbywało się rozprowadzenie pułku aby w takim stanie zameldować się (jak twierdził później) ppłk Pilipowowi. A był to chyba styczeń 1978. Od dawna symulował na czubka, w kompanii zamykano go w kanciapie, nie brano na ćwiczenia, warty i służby. Próbowano go przetrzymać ale po tym incydencie już go w pulku nie było.

 

Afbeeldingen
Lazaret od frontu
gdzieś z boczku