Trzysta metrów na północ od kościoła św. Floriana w Proboszczewicach znajduję się podobne do Kosmatej Góry, lecz znacznie mniejsze wzniesienie. Powstało równierz za sprawą człowieka, ale nie tego wczesnośredniowiecznego, lecz zupełnie współczesnego. Intensywne wydobycie żwiru do celów budowlanych, z niwielkiego niegdyś wznieśenia terenu, doprowadziło do powstania spiczastej i stromej góry .Powszechnie używana przez proboszczewiczan nazwa "kirkut" niepotrzebnie wprowadza w błąd. Nie jest to bowiem cmentarz żydowski, lecz nekropolia protestanckich osadników. Przed laty w tej okolicy znajdował się kantorat z salą szkolną i modlitewną oraz mieszkaniem dla kantora. Kantor był opiekunem duchowym i zaimował się udzielaniem chrztów, organizacją pochówku oraz był naczelnym śpiewakiem oraz nauczycielem.
Niestety pobliska żwirownia tak podkopała teren wokół wzniesienia, że do dnia dzisiejszego staczają się po niej fragmenty nagrobków oraz ludzkie kości. Niestety historii cmentarza i życiorysów ludzi tam spoczywających nikt nie pamięta.
Skrzynka znajduję się prawie na samym szczycie tego wzniesienia od strony północnej.
Miejsce ukrycia zostało skonsultowane i zaakceptowane przez proboszcza i administratora Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Płocku.