Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
You have to be logged-in in order to perform operations on this cache.
stats
Show cache statistics
Ghost Village 2 - OP1DDE
Mediterian sea...Crete
Owner: Saracen
Please log in to see the coordinates.
Altitude: 96 m. ASL.
 Region: Greece > Κρήτη
Cache type: Traditional
Size: Small
Status: Ready for Search
Date hidden: 13-08-2009
Date created: 13-08-2009
Date published: 13-08-2009
Last modification: 08-09-2009
6x Found
1x Not found
1 notes
watchers 1 watchers
30 visitors
6 x rated
Rated as: Excellent
3 x recommended
This cache is recommended by: easypro, etna&mars, tATO
In order to view coordinates and
the map of caches
you must be logged in
Cache attributes

Monumental place 

Please read the Opencaching attributes article.
Description PL

 

Nie był nietoperzem ani wilkiem, ale jakimś stadium pośrednim między nimi. Ludzka
postać stanowiła jedynie skorupę, kokon kryjący w sobie poczwarę. I teraz ów kokon pękał. Zęby
wampira stały się stromymi, wykrzywionymi lodowcami ścierającymi się w czerwonym oceanie
dziąseł. Jego paszcza krwawiła, potworne zęby, niczym najostrzejsze z noży, wypychały się w
górę, rozrywając ciało...

 

 

        Usiadł wygodnie w Tawernie „EDESMATA", zamówił soulvaki i rozkoszując się widokiem na zatokę pozwolił sobie na chwilę relaksu, niemal nieświadomie zaczął przysłuchiwać się rozmowie toczącej się przy stoliku obok, nie po grecku, a w jego rodzinnym języku, nikt nie dbał o to aby rozmawiać po cichu, byli w końcu w takim miejscu, iż mogli mieć pewność, że raczej nikt ich nie zrozumie...
(...)
-Grecy nazywają ich "Vrykoulakas", Rosjanie "Wieszczy", Cyganie nazywają ich "Moroi". Lecz jest jeszcze inna nazwa, stara nazwa z dalekiego lądu, poza czasem i przestrzenią, to nazwa, jakiej sami wobec siebie używają...
-Lecz skąd mogliśmy wiedzieć? Gdybyś wziął setkę ludzi i powiedział im, że polowałeś na wampira, jak wielu z nich by ci uwierzyło?
- Tutaj, w Grecji, na wyspach greckich, dziesięciu do dwudziestu. Nie spośród młodych, ale starszych, którzy pamiętają... Ale w górach, w górskich wioskach - na Karpatos czy nawet tutaj Krecie, - nawet siedemdziesięciu pięciu na stu! A to dlatego, że stare ścieżki wolno zarastają w takich miejscach.
Spójrzcie tylko na mapę. Trochę ponad sześćset mil stąd jest Rumunia! Czy myślicie, że mieszkańcy
tego kraju nie słyszeli o Vrykoulakasie, wampirze?
- A ci ludzie przysłani przez Jianni Lazarides'a (...)
Kelner właśnie przyniósł zamówienie, o coś jeszcze pytał, ale nie doczekawszy się odpowiedzi obrócił się na pięcie i odszedł...
(...)
- W dzisiejszych czasach trzeba uważać. Czego chcieli?
- Zobaczyć mapę. Szukali pewnej wioski u podnóża gór - Mufo, Ald, Fere? Cholernie długa nazwa, o brzmieniu całkiem nie greckim, ale jakby... cygańskim?!?
- A powiedzieliście im, gdzie to jest?
- Nie. Tylko, gdzie to kiedyś było, a i tego nie jestem pewien, spójrzcie na te mapy...
- Pod żadnym względem nie są dokładne. Najstarsza liczy sobie około czterystu pięćdziesięciu lat. Oczywiście, to kopie, a nie oryginały. Ale jeśli spojrzycie tutaj, zobaczycie Megalo Kastro, dzisiejszy Iraklion - Położył palec na jednej z map. - A tutaj...
- Ferengi?
- To na zachód stąd - zastanawiał się. - I nieco na pomoc. Jaka skala?
- Około jednego centymetra na pięć kilometrów. Ale, jak już mówiłem, nie można ufać jej
wierności.
- Czyli niespełna siedemdziesiąt kilometrów - Macie współczesną mapę?
(...)

Wiedział już, że nie może czekać, nie był sam, a w dodatku był spóźniony, i jeszcze ten jacht... nie dawał mu spokoju, nazywał się... nazywał się "Lazarus"?

- "Lazarus" - Jianni Lazarides.- Jianni? - Johnny! - John - Janosz! Nazwał siebie Lazarides, po biblijnym Łazarzu, wskrzeszonym do życia przez Chrystusa. W zależności od waszych wierzeń, to samo w sobie może być bluźnierstwem. Ale na tym nie poprzestał. Aby wbić wam to do głowy i dowieść swych racji nazwał swą łódź tym samym imieniem!

        Ta nagła myśl bardzo go zaskoczyła, musiał się spieszyć jeszcze bardziej, na szczęście miał coś więcej niż tylko stare mapy, dokładnie wiedział gdzie i czego ma szukać... Wiedział też to o czym tamci zdawali się nie mieć pojęcia, wiedział kim jest Lazarides, i jak bardzo potrafi być niebezpieczny. W pośpiechu zostawił na stoliku pieniądze za posiłek którego nawet nie tknął, dorzucając całkiem spory napiwek (w końcu może wracając uda mu się nareszcie zjeść porządny obiad), wybiegł na ulicę, by po około godzinie jazdy stanąć u podnóża "wioski", którą stanowiło kilka kamiennych domów, sześć na pół solidnych chat i kilkadziesiąt cygańskich namiotów z wyschniętych skór, futrem zwróconych do wnętrza. Miejsca, które dawni jego mieszkańcy nazywali Mufo Aldo Ferenc Jaborow. Tę długą nazwę nieodmiennie skracali do słowa "Ferenc", co wymawiali jako "Ferengi". Tłumaczyli, że oznacza to "Dom Starego" lub "Dom Starego Ferengi". Cyganie wymawiali tę nazwę z ogromnym szacunkiem, zawsze zniżając głos. Przybyli tu całe wieki temu, wraz ze swym panem, który pogodził się z banicją byle tylko uniknąć pala, miecza lub krzyża w zależności od tego którzy z mścicieli znaleźli by go pierwsi...
Oczywiście było to bardzo dawno temu, teraz nie było namiotów, ani drewnianych chat, coś jednak pozostało, kamienne budynki, w jednym z nich... tyle pamiętał... i tam musiał szukać pozostawionej przez Starego Diabła skrzyni, nie wiedział co w niej znajdzie... wiedział tylko, że musi ją odnaleźć.

 

Na motywach prozy B. Lumley'a 

Additional hints
You must be logged-in to see additional hints
Pictures
...
...
Log entries: Found 6x Not found 1x Note 1x Picture 6x All entries Gallery