Auksztocki Park Narodowy na Pojezierzu Ignalińskim to wspaniałe miejsce do wędrówek i wycieczek rowerowych (lub, bardziej na lenia - motocyklowych, jak my...).
Ciekawymi obiektami sa pozostałości XII-XV wiecznej linii obronnej składającej się z grodzisk wznoszonych w niedostępnych rejonach pn-wsch Litwy. Należy do nich m.in. grodzisko Ginutany położone w przepastnym lesie i otoczone zewsząd jeziorami. Tam właśnie siedzi nasz kesz - tutkowaty pojemnik wsunięty w karpę na skraju ścieżki, tuż obok wystającego z niej korzenia.
Na szczyt grodziska, skąd roztacza sie pyszny widok na okoliczne wody i lasy, można się dostać drewnianymi schodami - zajmuje to trzy lata i dwa zawały. Jak kto przeżyje to warto atakować.
Nazwa kesza może być ciut myląca - właściwa Lodowa Góra (tam tez było ongiś grodzisko) położona jest trochę dalej, przy szutrowej drodze wiodącej przez las. Składano tam ongiś ofiary bogini Ładzie - rodzicielce świata. Sami więc rozumiecie, iż strach nie pozwolił nam tam wejść ale chęć podlizania sie bogini sprawiła, iż tak właśnie nazwaliśmy kesz. Zresztą to tylko kilkaset metrów różnicy... może nie ubije gromem...
W lesie i nad jeziorami są fajne kempingi jakby komuś się zachciało namiot rozbić. Ryb w jeziorach od groma.