Zajezdnia Tramwajowa nr 5
Zachęcam was do wybrania się na krótki spacer po dawnej zajezdni.
(dolnyslask.org)
Zajezdnia - historia
Zajezdnia została wybudowana w 1901 roku z przeznaczeniem dla elektrycznego taboru BSEG (Breslauer Straßen-Eisenbahn-Gesellschaft). Od 1911 roku należała do spółki SSB (Städtische Straßenbahn Breslau).
W 1984 roku dobudowano dwie nowe hale.
Po wojnie zajezdnia zmieniła się w Zakład Napraw Tramwajów MPK Wrocław, który po prywatyzacji w 1999 roku zmienia się w firmę Protram.
Od tego momentu firma dostarcza model 105NWr (wiki) dla Wrocławia. W latach 2005 - 2010 zostało dostarczone 110 takich wagonów.
Od 2004 roku po mieście poruszają się także model Protram 204WrAs (wiki), a od 2006 roku model Protram 205WrAs (wiki) - niskopodwoziówki konkurujące z zagranicznymi markami. Miasto zakupiło ponad 20 sztuk obydwu modeli.
Kojarzy ktoś takie pojazdy?
A teraz do meritum.
Zajezdnia - upadek
W 2009 r. na deskach kreślarskich pojawił się model Protram 206.
Ten tramwaj miał mieć 70 proc. niskiej podłogi i mógłby konkurować dzisiaj z produktami wyższej półki ze Skody, Pesy czy Solarisa. Niestety, nigdy nie powstał nawet jeden egzemplarz. Miała kosztować ok 6 mln zł.
Jeszcze w tamtym okresie firma osiągała zyski i Protram staną przed wyborem: wypłacić dywidendę albo zainwestować w rozwój - budowę prototypu. Walne zgromadzenie udziałowców wybrało to pierwsze i dlatego wrocławskiej Pesy nie mamy.
Trudno było sprzedać model, którego nie widać. Wrocławskie władze zdecydowały się na zakup tego, który już istnieje, a przetarg wygrywa Skoda 19T. Koszt Skody to prawie 8 mln zł.
I tak kończy się historia prężnie działającej wrocławskiej firmy.
Od 2016 roku firma znajduje się w stanie upadłości.
Protram 206 - tak mogło wyglądać
Zajezdnia - dziś
Po za cmentarzyskiem tramwajów znajduję się tu zespół zabytkowo-industrialnych budynków. Wędrówkę rozpoczynamy przy unikalnym urządzeniu - suwnicy dla tramwajów. Zadzierajcie więc głowy, zapuszczajcie się w zakamarki - za kilka lat prawdopodobnie będą tu galerie, puby, fitness + sodoma i gomora współczesnego świata. Zostało tylko kilka chwil, aby chłonąć aurę tego miejsca.
W trzewiach dawnego molocha, na pograniczu jawy i snu, każdy ma jakąś robotę na boku. Naprawia się tu auta, które w najlepszym razie mogą być zabytkami. Kto pamięta jak wygląda tarpan? Tu widziałem takie cudo. Podziemia dudnią undergroundową muzyką, a nieznani artyści tworzą swoje pokraczne dzieła. Dla wielu całość sprawia wrażenie bardzo chaotycznego tworu. Jednak dla mnie miejsce ma niezaprzeczalny mikroklimat i magnetyzm.
O dostępności:
W dzień całość jest ogólnie dostępna, ale w nocy część terenu jest zamykana. Można wejść na kilka sposobów, ale z uwagi na podejmowanie kesza zalecam: na piechotę lub autem przez bramę główną (pomiędzy przystankiem a stacją bęzynową).
aktualizacja 31.08.2020
Ostatnie tramwaje zniknęły z palcu, jak również suwnica. Każda wersja kesza odjechała w sina dal wraz z obiektem do którego była przytwierdzona. Chciałem już archiwizować, ale atris namówił mnie, aby tego nie robić. Ok może faktycznie ma chłop rację. Jednak nie ma tu już szałowych maskowań. Wczujcie się w klimat miejsca inaczej to zwykłe +1.
Jeśli odpowiednio pomyszkujecie to okaże się, że część z tramwajów trafiła do hangarów. Podobno jakaś grupa rekonstrukcyjna remontuje je - życzę powodzenia :-)