************************************************************************
Dnia pewnego, deszczowego, po wertepach łódzkich dróg
Szedł Jarosław zadumany. Chciałby zniknąć, gdyby mógł.
Snuł się taki zapłakany, dusza jego w głos skowyczy.
W życiu moim nic dobrego, pełne smutku i goryczy.
Chandra ta nie bez przyczyny. Wszystko przez tę piękną płeć!
Przez zerwane zaręczyny, Jaro czuł się niczym śmieć.
Odmówiła, i co więcej, poszła w tango z jakimś maczo,
Bo już wcześniej w jego ręce, oddawała się ochoczo.
Tak zraniony, tak skrzywdzony, nie rozumiał swego losu.
Co tu zrobić, gdy hormony dochodziły już do głosu?
Tyle czasu wyposzczony, przydała by się dziewucha.
Słowem mówiąc, ów Jarosław, chętnie dzisiaj by poruchał.
Idzie drogą, aż tu nagle, niczym anioł z nieba zstąpił.
Piękne dziewczę! Jedno pewne - Bóg jej w niczym nie poskąpił.
Ruch powabny, jędrne ciało, włos rozwiany i ten uśmiech.
Tylko patrzeć - będzie mało, trzeba innych szukać uciech.
Mknie na swoim jednośladzie, niczym antylopa w pędzie.
Zapatrzona w niego także, chyba cosik z tego będzie.
"Hej Maleńka, gdzie tak gonisz?" Pomyślał - cóż za groteska...
Taki tekst... A ona staje, i mówi: "Jestem Maleska"
Zaskoczony, ledwo zdołał wybąkać "Jarosław jestem".
Wystarczyło mrugnąć okiem. Już go ma! - tym jednym gestem.
Wokół aura niezbadana, coś w powietrzu niezwykłego.
Znawcy mówią, że to "chemia". Będzie z tego coś wielkiego.
Rozmawiali i się śmiali, później pili w bistro barze.
On nie słuchał, był myślami w erotycznym gorącym żarze.
Wyobraźnia już szalała, bo walory ma bogate.
Nie wytrzymał. W końcu mówi: "mam dziś wieczór wolną chatę".
Niepojęte, lecz usłyszał "chodźmy więc!" w jej odpowiedzi.
Ktoś tam niżej się ucieszył, że Maleska go nawiedzi.
Chwila krótka - już na miejscu, jeszcze tylko szczęki zamków
I wybuchnie pożądanie. To jest pewne tak, jak w banku.
Nie mógł czekać zbytnio długo, nie zamierzał stać w bezruchu.
"Co on robi?" - pomyślała. "Gdzie te łapy pchasz, zboczuchu?
Nie tak szybko, nie tak prędko" - wyszczekała z groźnym sykiem.
"Chciałabym dziś po francusku. Schowaj ręce... Pieść językiem!"
Zaskoczony, nic nie mówił, tylko wziął się do roboty.
W końcu ktoś z kim można działać, bez tej pozowanej cnoty.
Jęki, krzyki i pomruki bez pruderii wydawane
Rozdzierały ciszę nocy. Nic nie było udawane.
Raz na górze, raz na dole, z tyłu, z przodu, także z boku.
Tylu wrażeń i rozkoszy to on nie miał w całym roku.
Wkrótce zbliżał się ten moment, który przenosi do raju.
Zaraz finał! Szybciej! Mocniej! Ona też już jest na skraju.
Razem doszli w tej ekstazie, zawstydzając sny najśmielsze.
Padli nieźle wyczerpani, lecz szczęśliwi - to po pierwsze.
A po drugie już wiedzieli, że to nie ostatnia schadzka,
Bo ochota znów wzbierała. Pojawiła się znienacka!
I ktoś mógłby się zapytać co tę chuć w nim napędziło?
Sam się nad tym zastanawiał: cóż go tak rozochociło?
Biust jej zacny spoczął na nim, a nie były to pinezki,
I odpowiedź przyszła sama: wszystko przez CYCKI MALESKI!
************************************************************************************************************************************************
Kesz to duży pojemnik zakopany pod ziemią, ale saperka nie powinna być do niczego potrzebna. UWAGA! Weź pęsetę! Może się przydać do pierwszego etapu.
Kolejna ważna informacja: fanty nie są na wymianę, niczego ze skrzynki nie zabieramy! Wszystko co tam jest robi klimat i ma zostać Można za to dodać coś tematycznego. I nie mam tu na myśli niczego, co było już wcześniej używane
Błagam, dbajcie o skrzynkę, a w szczególności o logbook. Drugiego takiego już nigdy nie będzie.
Kesz TYLKO i WYŁĄCZNIE dla dorosłych! To chyba pierwszy porno kesz w okolicy, dlatego zastrzegam, że nie biorę odpowiedzialności za uszczerbek na zdrowiu psychicznym znalazców Weźcie ze sobą dobry humor i trochę dystansu, a na pewno się uśmiejecie.
************************************************************************************************************************************************