"Na Rynku Żydów przetrzymywano do godziny 19°°, po czym wszystkich, przy szczelnej obstawie niemieckiej, skierowano bocznymi ulicamii*Nadrzeczną, Mostową, Spółdzielczą w stronę ulicy Pięknej, na dworzec kolejowy.,Ubliżaliśmy się do miejsca swego przeznaczenia, do stacji kolejowej - wspominał Leon Guz - która była dla nas stacją śmierci. Polacy zgromadzeni po obu stronach ulicy przyglądali się tragicznemu przemarszowi Żydów, skazanych na zagładę. Zauważyłem u jednej osoby, starszego człowieka, łzy w oczach. Inni obserwowali nas z obojętnym wyrazem twarzy. Przez całą drogę do stacji towarzyszyła nam strzelanina dochodząca z sąsiednich ulic. To głównie Łotysze, odziani w niemieckie mundury, mordowali tych wszystkich, którzy usiłowali się ratować przed zagładą"
L.Guz Targowa 64 Dziennik 27 I 1943 - 11 IX 1944, Warszawa 2001
Co do samego kesza to jest to mały magnetyk przymocowany do początku niskiej barierki, na którą wskazują kordy. Polecam użyć latarki. Po wpisaniu się odłóż na swoje miejsce tak, aby oba magnesy trzymały pojemnik.