, Szlak Husarii Polskiej ( dł. 158 km. znaki czerwone ) nawiązuje do przemarszu wojsk polskich pod wodzą Jana III Sobieskiego w drodze pod Wiedeń w sierpniu 1683 r.
Wydarzenie to było dla ziemi śląskiej nie tylko niezwykłym w swoim rodzaju ale miało również swoja wymowę z racji przynależności tych ziem do Habsburgów .
Szlak Husarii Polskiej prowadzi zasadniczo tą drogą , którą szedł Jan III Sobieski z wojskiem .
Został wytyczony w terenie w 1959 r. "
Pierwszym śląskim miastem, które Jan III Sobieski odwiedził, były Mysłowice.
Następnym śląskim grodem na drodze przemarszu polskiego króla był Bytom. Gdy Jan III odwiedzał miasto, było ono od 1623 r. w posiadaniu rodu Hencklów von Donnersmarck, a konkretnie hrabiego Leona Fryderyka (1640-1699). Nie utraciło jednak kontaktu z Polską. Silną więź stanowiła administracja kościelna. Bytom był stolicą dekanatu, który wchodził w skład diecezji krakowskiej. 19 sierpnia Jan III wraz z rodziną (żoną i zapewne z wszystkimi dziećmi) orszakiem wjechał na rynek bytomski witany przez mieszczan i kler. Jerzy Horwat przypuszcza, że ten ostatni reprezentowany był przez proboszczów kościoła Mariackiego i kościoła Św. Marii Magdaleny oraz franciszkanów i bożogrobców, mających w mieście klasztory. Towarzyszył królowi pan jenerał Carraffa [Antonio hrabia von Caraffa (1646-1693), neapolitańczyk w służbie austriackiej, feldmarszałek], którego wuj jest wielkim mistrzem maltańczyków; [pochodzący] ze znakomitej rodziny – jak zanotował w swym diariuszu królewicz Jakub – wysłany przez cesarza dla przyjęcia nas w Tarnowskich Górach. Caraffa, po prawdzie wysłany nie przez cesarza lecz przez Karola V Lotaryńskiego, najwidoczniej uznał za stosowne zabiec królowi drogę wcześniej, by zdać mu najnowszą relację z obrony Wiednia i przekazać prośby oblężonych o pospieszenie pochodu na jego odsiecz. „Fanfanik”, jak ojciec nazywał Jakuba, zanotował też, że Caraffie towarzyszył niejaki Vitordo [?], który ma wuja kardynałem. I dodawał: Wiadomości przyniesione nam przez jakiegoś zbiega, który do nas uciekł, nie są jeszcze dosyć pewne. Nie wiadomo, gdzie rodzina królewska nocowała w Bytomiu (dokumenty miejskie sprzed 1740 r. zachowały się szczątkowo). Jerzy Horwat przypuszczał, że monarcha mógł zanocować w probostwie kościoła Mariackiego, ewentualnie w klasztorze franciszkanów lub w ratuszu. Badacz przychylił się do tej trzeciej możliwości sądząc, że pozostałe kwatery zajął dwór królewski oraz wyżsi dostojnicy. Nie wiadomo też, czy Jan III brał udział w mszy w którymś z bytomskich kościołów, co jednak wydaje się prawdopodobne, znając pobożność Sobieskiego. Można tylko przypuszczać, że monarchę oprócz ludu i Caraffy witał właściciel miasta oraz ówczesny starosta bytomski – Jerzy Fryderyk Bujakowski.
Nazajutrz, 20 sierpnia wcześnie rano, król z orszakiem udał się, jak podaje lokalna tradycja – pieszo, do Piekar Śląskich...
SKRZYNKA JEST UMIESZCZONA W BIURZE PROMOCJI MIASTA BYTOM , ALE NIE TAK ŁATWO JĄ OTRZYMAĆ , MIŁE PANIE WYDADZĄ JA TYLKO TYM KTÓRZY ZNAJĄ HASŁO A JEST NIM
Venimus, vidimus, Deus vicit
UWAGA ! BIURO DZIAŁA OBECNIE TYLKO W TYGODNIU OD 9 DO 15 30 ( SYTUACJA MOŻE ULEC ZMIANIE )