LEGENDY GRODZISKA WIELKOPOLSKIEGO
CUD OJCA BERNARDA
Od 400 lat z historią Grodziska nierozerwalnie związana jest postać Ojca Bernarda z Wąbrzeźna. Przez całe wieki kolejne pokolenia Grodziszczan kierowały swoje myśli w stronę lubińskiego klasztoru w chwilach największej radości i momentach rozpaczy. Żadna inna postać z dziejów Grodziska tak mocno nie wrosła w tradycję naszej ziemi, jak postać ojca Bernarda. Uchodząc powszechnie za dobroczyńcę miasta pozostawił po sobie ogromną wdzięczność jego mieszkańców. Za piwo grodziskie, które warzone na wodzie ze studni nazwanej jego imieniem, dawało miastu sławę, a ludziom godziwy dostatek. Za pomoc i łaski, tak cudownie okazywane w momentach zagrożenia miasta oraz jego mieszkańców.
Historia podaje, że w pierwszych latach XVII wieku przechodził ojciec Bernard przez Grodzisk. Było to w okresie, kiedy całą ówczesną Wielkopolskę ogarnęło, „morowe powietrze". Przetaczająca się zaraza, za którą pozostawała tylko śmierć, dotarła również do Grodziska. Ogarnęło go przerażenie na widok jaki zobaczył ojciec Bernard po wejściu do miasta. Wśród duszącego dymu palących się liści, leżały trupy mieszkańców, których nikt nie chował. Ci, co ocaleli gromadzili się wokół Kościoła, prosząc Boga o pomoc. Rozpacz była tym większa, że w mieście zabrakło wody. Wszystkie źródła zostały zatrute, a największa studnia na Rynku, służąca piwowarom do produkcji piwa, pozostawała wyschnięta. Widząc to wielkie nieszczęście, miał paść ojciec Bernard na kolana i prosić Boga o pomoc. Następnie poszedł na Rynek, gdzie nad pustą studnią uczynił znak krzyża. W tej samej chwili studnia zaczęła się napełniać wodą. Jak podaje legenda woda była nie tylko czysta, ale posiadała dziwną siłę, która ratowała tych wszystkich, którzy ją pili. Wielka radość ogarnęła mieszkańców Grodziska, bowiem już wkrótce zaraza ustąpiła za sprawą cudownej wody. Szybko właściwości świeżej wody docenili miejscowi piwowarzy, produkując odtąd piwo wyjątkowej jakości.
Tradycja grodziskiego pielgrzymowania z beczką grodziskiego piwa przetrwała ponoć do 1848 roku, do chwili kasaty klasztoru i jego rozbiórki przez władze pruskie. Po odzyskaniu niepodległości i powrocie benedyktynów do klasztoru, była ona kontynuowana przez Zjednoczone Browary Grodziskie prowadzone przez dyrektora Antoniego Thuma. Nawet po 1945 roku, w obliczu nowej rzeczywistości politycznej, „po cichu" dawano beczkę piwa w darze dla klasztoru. A kiedy było to niemożliwe, grodziscy pielgrzymi i tak zabierali skrzynkę grodziskiego piwa. Przez ostatnie lata coraz bardziej spadała ranga lubińskich pielgrzymek, szczególnie po śmierci księdza Czesława Tuszyńskiego. Dopiero w 2003 roku, w roku 700-lecia miasta, z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Ziemi Grodziskiej i przy wspólnym udziale grodziskiego duchowieństwa i władz miasta, przywrócono rangę pielgrzymkom. Obecnie do klasztoru w Lubiniu potrafi pielgrzymować jednorazowo około 1000 mieszkańców Grodziska.
O keszu
Kordy nie wskazują miejsca początkowego - wszystkie dane znajdziesz w waypointy
Miejsce schowania kesza znajdziesz rozwiązując zagadkę:
N drewnianej rzeźby Ojca Bernarda +24'
E pompy i pomnika Ojca Bernarda + 3'
O keszu: H2O nisko
Koniecznie zapisz część hasła potrzebnego do otwarcia skrzynki finałowej !
W środku gratulacje dla znalazcy :)
KONIECZNIE WEŹ COŚ DO PISANIA ! Wpisz się do logbooka!!!
Ze względu, że miejsce jest dość ruchliwe przyjmij zasadę ZERO:
Z- znajdujemy i zabieramy
E- ewakuujemy się z dala od miejscówki
R- radujemy się , wpisujemy nicka
O- odkładamy na miejsce
ZERO śladów, podejrzeń i dziwnych ruchów.
Powodzenia!
WP nummer | Symbool | Soort | Coördinaten | Beschrijving |
---|---|---|---|---|
![]() |
Interessante plek | --- | Pomnik i pompa Ojca Bernarda | |
![]() |
Interessante plek | --- | Drewniana rzeźba Ojca Bernarda |