Gądków Wielki (przed wojną Groß Gandern) rozłożył się w Lasach Torzymskich. W przeszłości związany z templariuszami i joannitami – po prostu musi być ciekawą miejscowością.
Pierwsza wojna światowa przyniosła wielkie straty w ludziach. Pomniki poświęcone poległym stawiano w bardzo wielu miejscowościach. Ich mniej lub bardziej reprezentacyjna forma zależała jedynie od zamożności fundatorów. Nie wszystkie zachowały się w niezmienionym kształcie do czasów nam współczesnych. Niektóre zniknęły całkowicie, inne służą za podstawę różnym kapliczkom.
Z ogrodzonego płotkiem terenu przed gądkowską świątynią uśmiecha się jednak nie Najświętsza Panienka, tylko Tadeusz Kościuszko. Wianuszek dębowych liści na cokole nie pozostawia żadnych wątpliwości – kiedyś miejsce Naczelnika zajmował ptak (zapewne orzeł), rozpostartymi skrzydłami ochraniający tablicę z nazwiskami mieszkańców Gross Gandern, którzy nie powrócili z wielkiej wojny. Współczesna inskrypcja głosi: „Społeczeństwo Gądkowa Wielkiego w rocznicę urodzin 1746-1946”.Kiedy niektórzy z mieszkańców mieli opory, aby na niemieckim cokole przy kościele umieścić popiersie Tadeusza Kościuszki, Stachowiak miał powiedzieć: „Stawiajcie Kościuszkę, bo jeżeli nie, to Stalina wam postawią”…
Kesz na kordach poza ogrodzeniem . Nie trzeba wchodzić do środka.