Księga XII. Kochajmy się!
Rozpoczyna się uczta. Wojski objaśnia gościom malowane na wspaniałym serwisie sceny z życia szlacheckiego i wspomina czasy świetności Rzeczypospolitej szlacheckiej. Na znak Wojskiego lokaje wnoszą potrawy. Wchodzi Maciek nad Maćkami, zasiada przy stole i zaczyna rozmawiać z generałami Dąbrowskim i Kniaziewiczem. Wspominają minione lata. Jeden z generałów wspomina o Dobrzyńskich, którzy służą w jego oddziale. W sali pojawia się Gerwazy, wita się z generałami i demonstruje im swój wielki rapier, zwany Scyzorykiem. Zebrani kolejno próbują wykonać rapierem różne cięcia, jednak tylko generał Kniaziewicz potrafi posługiwać się swobodnie ciężkim orężem. Zachwycony tym Gerwazy ofiarowuje mu Scyzoryk. Maciek nie bierze udziału w zabawie. Wyraża natomiast swoją dezaprobatę dla wojska polskiego, które zorganizowane jest na sposób francuski. Stwierdza, że Polsce “polskiego trzeba bohatera”. Krytykuje Napoleona za to, że wybrał się on na wojnę “bez Boga”, a jego żołnierze napastują kobiety i rabują kościoły. Wypowiedź Maćka nie podoba się Podkomorzemu i młodzieży. Nagle do sali wchodzi trzecia para narzeczonych - Rejent (ubrany we francuski frak) i Telimena. Maciek, widząc swego przyjaciela w takim stroju, wstaje od stołu i bez pożegnania wychodzi. Hrabia oburza się na Telimenę za to, że nie dotrzymała swej obietnicy. Oszukany pułkownik kieruje swe uczucia ku podkomorzance. Tadeusz pyta Zosię, czy wyrazi zgodę na uwłaszczenie chłopów. Dziewczyna zgadza się bez oporów, snuje plany wspólnego gospodarzenia we własnym dworze. Gerwazy ofiarowuje Zosi i Tadeuszowi skarb ukryty dotychczas w zamku oraz swe własne oszczędności. Rozpoczyna się zabawa. Przybywają muzykanci. Jankiel na prośbę Zosi daje wspaniały koncert na cymbałach, w którym słuchacze odnajdują obraz historii ostatnich lat: uchwalenie Konstytucji 3 maja, Targowicę, rzeź Pragi, utworzenie Legionów Polskich we Włoszech i przybycie Dąbrowskiego na Litwę. Scenę kończy polonez, w którym biorą udział wszyscy zebrani.
"...Aż Zosia, już strudzona, spotkała z kolei
Tadeusza, i dalszej lękając się zmiany
I chcąc przy nim pozostać, zakończyła tany,
Idzie do stołu gościom nalewać kielichy..."
Na znalazców czekają certy.