Rzeki Warta i Noteć łączące się w Santoku, w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku były wędkarskim eldorado.
W soboty i w niedzielę rano do Santoka przyjeżdżał pełen pociąg wędkarzy. Prawdziwi wędkarze czym prędzej gnali nad wodę, natomiast spora grupa Marianów i Januszy wędkarstwa kierowała swe kroki do położonego nad Notecią zajazdu "Podgrodzie". Co tam się działo, nie da rady opowiedzieć, również nie jest możliwe powtórzyć opowieści na temat wielkości złowionych ryb przez Marianów, Januszy i innych Zdzichów, sam Baron Munchausen nie wymyślił by takich bajek.
Miałem to szczęście kilkukrotnie uczestniczyć w tych wyprawach "wędkarskich" do zajazdu, widzieć sceny jak w najlepszym kabarecie, i słyszeć niesamowite opowieści o szczupakach gigantach.
Większość wesołej ekipy pewnie już nie żyje, pozostałych przy życiu pewnie już też nie spotkam, dlatego skrzynkę umieszczoną w pozostałości "Podgrodzia" dedykuję wszystkim Marianom i Januszom przyjeżdżającym " na ryby" do Santoka.
Kesza szukajcie gdzieś wewnątrz zajazdu.
Do nieruchomości wchodzicie na własną odpowiedzialność !!!
I żadnych reaktywacji !!!