Do założenia tego kesza skłonił mnie pewien artykuł w prasie na temat geocachingu, który ukazał się już kilka lat temu. Być może, kiedy odnajdziesz tą skrzynkę, domyślisz się od razu o co chodzi :D
Myślę, że każdy z nas miał w swoim "keszerskim" życiu przynajmniej raz taką sytuację, że ktoś zastanawiał się, czy tak do końca wszystko z nami jest okCzęsto gdy w towarzystwie "bardziej normalnych" ode mnie znajomych opowiadam o geocachingu, mówiąc, że to taka gra terenowa, coś jakby "współczesne" podchody, szukanie skrzynek itd., ludzie pytają mnie: "po co to robisz?" Odpowiadam, że aby miło spędzić czas, odwiedzić ciekawe miejsca, a czasem po prostu dla statów
Wtedy pytają: "a co jest w tych skrzynkach, że ich szukasz? Jakieś wartościowe fanty? Czy płacą ci za znalezienie?"
Pewnego razu, na początku mojej "kariery" z geocachingiem, miałam zabawną sytuację. Pojechałam rowerem po kesza w miejsce, które kojarzy się w mojej okolicy z tym, że stoją tam przy drodze "grzybiarki". Dalszej części nie muszę już chyba opowiadaćStojąc na kordach, w momencie kiedy miałam już udać się po skrzyneczkę, obok mnie zatrzymał się samochód. Udając, że piszę sms-a, starałam się ignorować towarzystwo (no bo przecież kto by mógł mnie podejrzewać, na rowerze, w starych wytartych jeansach, w wyciągniętym polarze, ze słuchawkami w uszach???) A jednak kiedy usłyszałam: "Przepraszam... ja się chyba pomyliłem....???" Serce zamarło mi na chwilę, po czym z trudem próbowałam powstrzymać się, żeby nie parsknąć śmiechem :D
Później niejednokrotnie bywało zabawnie, np. gdy wyglądałam jakbym łapała Pokemony pod komisariatem Policji :)
Jeśli masz ochotę podzielić się swoją zabawną historią związaną z naszą zabawą, to ZACHĘCAM żeby to zrobić w logu!!!
UWAGA!!!
Nie zapomnij o haśle, które znajduje się na dnie kesza.