![](https://lh6.googleusercontent.com/-NAsmhBpEVk4/UPSIBxYe-2I/AAAAAAAAA5c/5z9_-STIeJ4/s494/481252_239501792848231_574532167_n.jpg)
(...) Z okna widać było konia
Metalowego. Stał bez jeźdźca
I dawno nęcił mnie, wałkonia,
By wskoczyć - i galopem z miejsca.
A był to także czas zapatrzeń
W dym, szarość, nudę, czad ponury
I w gwiazdy, słabsze wciąż i rzadsze...
Więc się zbuntujmy i ożyjmy,
Rumaku weterynaryjny,
I wzlećmy nad ten Kominogród (...)