Mroczne Opowieści
Zaraza.
Wrzesień roku 1632 Luterańscy kaznodzieje zarządzili obchody dnia Pokuty i Modlitwy. Przed ołtarzem zgromadza się wielka liczba osób zarówno zdrowych jak i chorych w mieście wybucha zaraza.
Zarażone osoby stawały się czerwone, jak by były pijane i umierały nagle. Wydzielali one tyle ciepła, że unosił się nad nimi opar, przez co wielu zdrowych zaraziło się, a umierali tak szybko,
że bez mała zabrakło ludzi do ich grzebania. Z tego względu na cmentarzu przy kościele Św. Ducha leżało ponoć przez jakiś czas 60 nie pogrzebanych zwłok, a w mieście ponad 2,600, pośród nich lekarz miejski Emrich i kilkoro rajców miejskich.
4 października tego roku wałęsająca się banda, zajmująca się plądrowaniem, napadła niespodziewanie na miasto z siekierami w dłoniach. Wdarli się przez Bramę Wojanowską, splądrowali ratusz, kościoły i zakrystie. Splądrowali także domy torturując ich mieszkańców w okrutny sposób w skótek czego wielu zmarło. Nie oszczędzali obłożnie chorych ani, zmarłych na marach. Samowola i ogrom szkód były niewyobrażalne, a gdy rabusie opuścili miasto, podniósł się lament gdy ujrzeli szkody
i nieszczęścia im wyrządzone.
Skrzynka umiejscowiona jest w dzisiejszym parku im. Ludwika Zamenhofa, to właśnie tu w piętnastym wieku stał kościół św. Ducha, a przy nim cmentarz w którym pochowano ofiary wielkiej zarazy.