Jak to ze skrzynką i Malborkiem było?
Malbork/ niem. Marienburg (od imienia Maryi ) - niegdyś stolica państwa Zakonu Krzyżackiego,
z potężnym zamkiem - siedzibą Wielkich Mistrzów.
Jest to jedna z największych, a przy tym nacenniejszych budowli obronnych w Europie.
W roku 1997 zamek malborski wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO.
Dla mnie Malbork to przepiękne, stare miasto z historią,
z którym bardzo mocno jestem związana emocjonalnie.
Otóż w 1992 roku przyjechałam tutaj po raz pierwszy, sama,
mając zaledwie kilkanaście lat, w poszukiwaniu....miłości.
Tak to sobie wówczas umyśliłam i wydawało mi się to idealnym pomysłem.
Choć byłam pewna, że będzie tam jak w filmach - rozsypią mi się np. jabłka
i jakiś młodzieniec podbiegnie mi je pomóc pozbierać i tak się poznamy.
Och, jakie to miało być romantyczne... 😉
Jechałam z przeświadczeniem, że tak właśnie będzie,
bo która młoda dziewczyna nie marzyła o wielkiej miłości,
przynajmniej w tamtych czasach,
innych realiach i wartościach, ale także
bez internetu i innych obecnych możliwości.
Byłam ( i jestem nadal 😉 ) bardzo romantyczna,
więc ten przyjazd do Malborka w celu znalezienia sobie ukochanego
wydawał mi się naprawdę znakomity.
Niestety, w Malborku nie spotkałam - chodząc po ulicach - nikogo interesującego -
bo tylko taka forma poznania się wchodziła wówczas w grę,
ale za to zwiedzanie i poznawanie miasta sprawiało mi ogromną przyjemność.
Miłości może nie udało się znaleźć,
ale w Malborku jako miasteczku - zakochałam się za to mocno i ta miłość wciąż trwa ❤
Bo jak tu nie kochać Malborka, kiedy on jest taki uroczy...
Największe wrażenie - wiadomo - robił i nadal robi ogromny zamek krzyżacki i jego mury,
ale są też inne "smaczki", które czynią go,
przynajmniej dla mnie wyjątkowym, i sprawiają, że uwielbiam tu przyjeżdżać.
Marzyłam o tym od wielu lat, aby założyć w Malborku swoją skrzynkę,
zwłaszcza, że jak stałam się keszerką to Malbork był wówczas białą plamą na mapie.
Poza virtualami zamkowymi i jakimś jednym zabłąkanym keszem w okolicach zamku,
to nie było tam dosłownie nic.
Miałam dużo pomysłów i planów,
ale najlepszy pomysł spotkał mnie, jak byłam w Malborku w 2018 roku.
Otóż pewien bardzo klimatyczny lokal spodobał mi się na tyle,
że zagadnęłam właściciela, czy nie zgodziłby się, abym u niego w lokalu założyła skrzynkę.
Lokal rokował znakomicie, wystrój jak na starym strychu,
mnóstwo staroci i niepowtarzalny klimat.
Byłam zachwycona.
Właściciel z początku był nieufny, bo nie rozumiał do końca idei tej zabawy,
ale w końcu się zgodził i miałam się odezwać jak już przygotuję skrzynkę,
żeby ją przywieźć i zostawić już gotową do szukania.
Byłam przeszcześliwa.
Potem usiłowałam ustalić z nim telefonicznie już jakiś termin mojego przyjazdu,
ale w międzyczasie wymyślił, że to on da jednak jakiś swój pojemnik
(miał ponoć jakiś fajny kuferek, miał mi podesłać zdjęcia), ale wciąż przekładał termin,
aż w końcu przestał odbierać telefon/odpisywać na smsy i kontakt się urwał.
OP kesza, które już miałam założone, zabrałam na innego kesza a na tego kesza i na Malbork machnęłam reką.
W listopadzie 2024 po bardzo długiej przerwie wylądowałam ponownie w Malborku.
Tym razem keszy było mnóstwo do podejmowania,
bo w międzyczasie zostały pozakładane przez innych keszerów,
między innymi Błękitną Team,
która okeszowała niemal całe miasteczko a także przez Gosię1725,
która będąc mieszkanką, tym bardziej dołożyła swoje keszyki
i tak oto Malbork prezentuje się już dumnie ze swoją ilością keszy.
Spacerując tak i podejmując kolejne skrzynki znowu mi się przypomniało,
że przecież miałam założyć tu swoją skrzynkę i ta chęć już trwa ładnych parę lat.
O lokalu i kuferku właściciela właściwie już zapomniałam,
bardziej skupiałam się na historycznych miejscach w terenie,
ale skoro praktycznie wszystko jest już tu okeszowane
to za bardzo nie ma/ nie było czym zabłysnąć.
I nagle, w dniu 4 stycznia 2025, kiedy był organizowany event w Malborku,
(Spotkanie Malborskich i Okolicznych Keszerów #1 czyli SMiOK - OP9Z7K)
dzwoni do mnie kurier ( ten nasz, OC- owy 😉 )
i mówi, że właśnie event odbywa się w lokalu,
w którym kiedyś chyba to ja chciałam założyć skrzynkę,
że właściciel mnie pamięta i sam opowiedział keszerom,
że była tu kiedyś pani, która chciała założyć skrzynkę.
Czy to tak właśnie było?
Od słowa do słowa i tak oto wytypowano mnie jako
"tą panią, co chciała założyć skrzynkę" -
- ja potwierdziłam, że tak, to ja chciałam założyć skrzynkę
i oczywiście byłam w szoku po tym "newsie",
po czym kurier oddał słuchawkę Błękitnej Team.
Z nią już po chwili ustaliłam, że wracam do tematu założenia skrzynki,
a skoro właściciel na własne oczy zobaczył keszerów, event u siebie w lokalu,
poznał " z czym to się je" oraz przekonał do idei tej zabawy,
to teraz mogę śmiało zakładać, on jest chętny i mam działać.
Błękitna Team skontaktowała mnie z Gosią1725, która miała pilotować tą sprawę,
a jako organizatorka wspomnianego eventu,
dzięki któremu temat mojej skrzynki zmartwychwstał po latach -
- miała mnie umówić z właścicielem już na spotkanie i założenie skrzynki.
Czyli powiedzenie "co się odwlecze to nie uciecze" jest tu niezwykle trafne 😉
I tak oto po 7 latach wzięłam się ostro do pracy przy produkcji skrzynki,
a że zajęłam się niedawno stylizacją drewna i nawet skończyłam kurs I i II stopnia,
toteż postanowiłam stworzyć piękną szkatułkę, wystylizowaną na styl retro,
artystyczne rękodzieło, z którego będę dumna a ono będzie cieszyć zdobywców.
Nijak by się miał ten kuferek właściciela czy mój ewentualny klipsiak,
założony wówczas w 2018 roku, gdy nie miałam jeszcze tych umiejętności,
które mam teraz do tego, co udało mi się stworzyć.
Skrzynka więc powstała. Bardzo ładna.
Godna umieszczenia jej w Malborku.
Byłam gotowa z nią na początek lutego 2025,
ale po telefonie Gosi okazało się,
że właściciel akurat wyjechał za granicę aż na 3 tygodnie.
No dobra, to czekamy. Nie tracę nadziei.
W międzyczasie nadszedł marzec. Czas ruszyć z tematem skrzynki.
Zaplanowałam już przyjazd, załatwiłam wolny dzień oraz opiekę do moich zwierząt.
Skrzynka gotowa stoi u mnie na stole i czeka na zawiezienie,
ukrycie, kwestia tylko powiadomienia właściciela.
Właściciel lokalu już dawno wrócił, więc Gosia nas chciała nas umówić.
Zadzwoniła i okazało się, że tym razem właściciel ma chorą mamę i nie ma głowy do żadnych skrzynek.
No cóż...
Nie pozostało nam nic innego jak zrezygnować już z umieszczenia skrzynki w lokalu właściciela
i obmyśleć plan B - czyli znaleźć skrzynce inny lokal, bo nie mogła zostać ukryta w terenie.
I tak oto zjawił się ON - Szpital Jerozolimski 😀
Najstarsza wzmianka o tym obiekcie pochodzi z XVI w., jednak są historycy,
którzy podejrzewają, że budynek o charakterze szpitalno-opiekuńczym mógł tu istnieć już w XIV w.
Szpital w latach 80 XX wieku. Fotopolska.eu
Dwukondygnacyjna budowla, założona na planie prostokąta, ceglana, częściowo tynkowana z dwuspadowym dachem krytym dachówką mnich-mniszka. Szczyty o podwójnie załamanych krawędziach, zwieńczone naczółkiem, zdobione tynkowanymi frezami obramionymi profilowanymi gzymsami.
Szpital w dawnych latach -
- foto z Archiwum Stowarzyszenia Wspierania Szpitala Jerozolimskiego
Miejsce to pełniło rolę przytułku i szpitala. Obiekty tego typu, jako miejsce potencjalnego zagrożenia epidemiologicznego, znajdowały się zazwyczaj poza murami miejskimi – tak było też w Malborku. Przy zabytku znajduje się stary cmentarz, na którym pochowano m.in. ponad 1400 osób, które umarły w wyniku epidemii cholery w mieście w latach 1709-1710. Chowane tam były jednak także chociażby ofiary I wojny światowej czy osoby cywilne.
Po II wojnie światowej zabytek częściowo odbudowano i przeznaczono na cele mieszkalne, ucierpiał jednak ponownie w czasie pożaru w połowie lat 50. Od tamtej pory niszczał.
Szpital w dawnych latach ( przed remontem) -
- foto z Archiwum Stowarzyszenia Wspierania Szpitala Jerozolimskiego
W 2004 roku powstało Stowarzyszenie Wspierania Szpitala Jerozolimskiego Zakonu Niemieckiego w Malborku,
którego zadaniem było wspieranie inicjatywy odbudowy budynku Szpitala Jerozolimskiego.
W 2006 ruszyły pierwsze prace przy odbudowie budynku, trwające w kilku etapach do 2011 roku.
W marcu 2011 roku budynek został częściowo (parter) oddany do użytku ówczesnemu Miejskiemu Domowi Kultury.
Prace renowacyjne na pierwszym piętrze i poddaszu budynku, dzięki dofinansowaniu pozyskanemu przez malborski samorząd, podjęto ponownie w 2013 roku, a ukończono w roku 2015.
Obecnie budynek wchodzi w struktury Malborskiego Centrum Kultury i Edukacji, pełni funkcje biurowe, znajduje się tam Galeria Nova, Inkubator Kultury oraz biblioteka prowadzona przez Stowarzyszenie Wspierania Szpitala Jerozolimskiego.
Budynek pełni też funkcje Centrum Spotkań Polsko-Niemieckich.
https://kultura.malbork.pl/mckie/o-centrum/historia/
Szpital Jerozolimski obecnie
No nie mogłam sobie wymarzyć lepszego miejsca na tą skrzynkę.
Nie dość, że budynek wiekowy i z historią, jak uwielbiam,
to jeszcze z mojej ukochanej cegiełki, obok bardzo stary cmentarz jak lubię
a wszystko to, przy mocno sentymentalnej dla mnie ulicy.
Czegóż chcieć więcej?
I tak oto historia perypetii tej skrzynki dobiega końca,
choć bardziej precyzyjne byłoby stwierdzenie,
iż zaczyna ona wraz z publikacją swój nowy żywot 😀
O keszu:
Ukryty - jak już wiadomo - w dawnym Szpitalu Jerozolimskim
czyli Malborskim Centrum Kultury i Edukacji.
Czynne po poniedziałku do piątku od 8.00 do 16.00.
Gdy odbywają się wernisaże obrazów wówczas może być otwarte dłużej,
warto sprawdzić w internecie kiedy się odbywają.
Skrzynka umiejscowiona zaraz po wejściu do budynku od ulicy - na parterze, po prawej stronie,
na parapecie.
Nie trzeba nikogo pytać ani prosić z obsługi, dostęp do skrzynki jest cały czas.
Hasło do logu w logbooku - na tylniej okładce 😉
Skrzynka może być też geohotelem dla geokretów, a z racji swojej wielkości jest to nawet wskazane, tak więc można tam śmiało wkładać krety.
W skrzynce znajdują się w dniu zakładania - tematyczne certyfikaty dla pierwszych trzech znalazców wraz z małymi upominkami.
Dla reszty zdobywców - zwykłe, pamiątkowe certyfikaty.
Na parapecie po lewej stronie leży kronika - można się tam wpisać również.
Serdeczne podziękowania szczególnie dla Gosi1725 😀 oraz Błękitnej Team i dla kuriera. To oni przyczynili się do powstania tego kesza, za co jestem im ogromnie wdzięczna 😉🙂
Życzę powodzenia!!!!