Dodatkowe atrybuty skrzynki |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
Żelbetową, częściowo zniszczoną konstrukcje niełatwo znaleźć. Najprościej dojechać tam ul. Druckiego-Lubeckiego. Wąska, brukowana uliczka po kilkudziesięciu metrach zmienia się w szeroką, wyłożoną równym brukiem ulicę, która niespodziewanie kończy się przed kompleksem blaszanych garaży. Lawirując miedzy nimi, docieramy do zbocza wąwozu, na dnie którego ułożone są stare tory kolejowe łączące Dworzec Niebuszewo z placami składowymi Stoczni Szczecińskiej. Właśnie nad tymi torami przerzucony jest niemal całkowicie zniszczony wiadukt. Po co tam stoi?
Przenieśmy się gdzie indziej. Wyobraźmy sobie, że jedziemy od strony ul. Sczanieckiej w kierunku Polic. Przed sobą mamy szeroka arterie ciągnącą się na lewo od terenów Gontynki. Ulica prowadzi wprost pod ceglany, kolejowy wiadukt, za którym zaczyna się ul. Wilcza. Przed wojną i jeszcze dwadzieścia lat później tej szerokiej ulicy nie było. Od skrzyżowania w rejonie stacji benzynowej Shella trasa w kierunku Polic, zwana wówczas Vulkanstrasse, skręcała nieco w prawo. Wysokim nasypem brukowana ulica ciągnęła się tuż przy basenach dawnego kąpieliska. Ów nasyp wciąż istnieje. Znikła jedynie brukowana nawierzchnia. Ulica prowadziła wprost do żelbetowego wiaduktu. Przejeżdżając przez niego, wjeżdżało się na szeroka ul. Druckiego-Lubeckiego, od której zaczęliśmy wędrówkę. Żeby dotrzeć do Polic, trzeba było tuż przed wiaduktem nad torami skręcić ostro w lewo, i również nieistniejąca już ulica dojechać do istniejącego wiaduktu, za którym zaczyna się ul. Wilcza.
Trasa była bardzo zawiła. Niemieccy gospodarze miasta planowali ją unowocześnić. Jak? Zaraz za żelbetowym wiaduktem (czyli tam, gdzie stoją teraz garaże) wybudowali sporych rozmiarów rozjazd. Skręcając w prawo, wjeżdżało się w obecną ul. Druckiego-Lubeckiego. Żeby dojechać do Polic, kierowcy mieli w przyszłości skręcać w lewo i przejeżdżając pod nowym wiaduktem kolejowym, dotrzeć w rejon obecnej ul. Wilczej. Tej inwestycji już nie zrealizowano. Jedynym śladem po niej jest duże skrzyżowanie przed garażowiskiem i zarośnięta krzakami „wysepka” rozdzielająca ruch w kierunku Polic i przystoczniowych terenów. Zarys nowej trasy widoczny jest też na mapie miasta z początku lat 40. XX w.
Po wojnie za sprawą zniszczeń zabudowy w rejonie Gontynki trasę do Polic od strony centrum „wyprostowano”. W ten sposób powstała prosta jak strzała ul. Sczanieckiej, a starą Vulkanstrasse rozebrano. Oczywiście nie od razu. Jeszcze w planach miasta z połowy lat 60. Niemiecki układ ulic jest zachowany.
Współrzedne wskazują na skrzynke, która jest kilka metrów niżej ;)
Pomimo gór śmieci wokół obiekt wart "zwiedzenia"