Co ma wspólnego Kciuk z Wiewiórami?
Jan Kciuk, społecznik o ciekawym życiorysie. Po rewolucji 1905 r. jako członek PPS uciekł z zaboru rosyjskiego i ostatecznie znalazł się w USA. Pracował tam jako narzędziowiec, był członkiem Stowarzyszenia Mechaników Polskich w USA. W 1920 r. z inicjatywy SMP powstały w Pruszkowie Zakłady Przemysłowe Stowarzyszenia Mechaników Polskich z Ameryki. Na licencji Boforsa produkowano tam armatę przeciwpancerną wz.36, użytą w walkach 1939 r.
W 1954 r. Jan Kciuk wrócił do kraju. Zamieszkał w Podkowie Leśnej. Został radnym, wspomagał różne instytucje. Przystąpił do komitetu budowy szkoły. Prywatnie wspierał finansowo budowę szkoły i boiska, sam pokrył koszty ogrodzenia terenu, wyposażenia szkolnych pracowni, zakupu książek dla biblioteki, płacił nawet za strojenie fortepianu. Zakupił dom przy Wiewiórek 2/4 i przekazał go miastu. Obecnie mieści się tam Podkowiańskie Liceum Ogólnokształcące nr 60.
No i mamy "Wiewióry" bo tak żartobliwie sami się identyfikują uczniowie tego kameralnego liceum, a mają nawet "firmowy" kubeczek z wiewiórką, co mnie się kojarzy jako przedmiot wymieniony w piosence pewnego kabaretu. Liceum mieszczące sie w adaptowanej willi ma swoisty klimat, a liczy sobie uczniów mniej więcej tylu, ilu za moich licealnych czasów liczyła sobie jedna klasa. Z tą szkołą jestem zaprzyjaźniony od czasu kiedy zwróciłem uwagę na ich udział jako statystów w historycznej rekonstrukcji wielkiego exodusu ludności wypędzonej z powstańczej Warszawy do przejściowego obozu Dulag121 w Pruszkowie. Od tego czasu jestem dość częstym gościem w tej ustronnej podkowiańskiej willi. Korzystam z zaproszeń na rozmaite wystawy i spotkania, organizowane np w ramach Europejskich Dni Dziedzictwa pod patronatem Instytutu Pamięci Narodowej oraz innych instytucji.
Ich podejście do tradycji i historii przybiera formy pozbawione sztucznego patosu i na swój własny użytek określam to jako "patriotyzm bez zadęcia".