Była połowa XIV w., kiedy w Wojnowicach rycerz nazwiskiem Skopp założył siedzibę obronną. Budowla to była niewielka, otoczona warownym murem i fosą z drewnianym mostem w połowie zwodzonym. Mijały lata, zmieniali się mieszkańcy zamku, którzy najczęściej wywodzili się z zamożnych mieszczańskich rodów śląskich. Kiedy właścicielem został wrocławski mieszczanin Mikołaj von Schebitz, budowla zaczęła nabierać wyglądu okazałej rezydencji. W latach 1500-1530, posiadała już trzy solidne skrzydła (niektóre źródła donoszą o dwóch, powołując się na daty widniejące na okiennych obramowaniach oraz na herby umieszczone nad wejściem). Budowę zamku dokończono w okresie, gdy jego właścicielką była, wywodząca się z zamożnej i słynnej rodziny Boner z Wrocławia, Lukrecja. Spory wkład w inwestycję wnieśli też jej dwaj mężowie. Dzięki staraniom wszystkich wymienionych tu osób około 1560 r. w Wojnowicach stanął czteroskrzydłowy zamek z cegły, który służył za rezydencję kolejnym mieszkańcom i zachował niemal oryginalny wygląd po dzisiejsze czasy.
Zamkowa fosa nie jest tylko, jak to zwykle bywa, wysuszonym rowem ziejącym pustką, lecz ciągle tętni życiem - wypełnia ją po brzegi woda, w której tafli przegląda się jak w lustrze postarzała sylwetka budynku. Przerzucony przez nią niegdyś drewniany most zastąpiono murowanym.
Wejście do zamku zdobią kamienne herby Lukrecji i jej mężów oraz inskrypcje, mówiące więcej o ówczesnych właścicielach niż dzisiejsze wizytówki i szyldy. Napis nad drzwiami głosi: Inicivm sapienciae timor domini - 'Początkiem mądrości jest bojaźń Pana'. Pod oknami wyryto inne sentencje: Sic vita nra fvgit - 'Tak ucieka nasze życie', Semper memorane novissima tva - 'Zawsze pamiętaj o swoim końcu' (pisownia łacińska jak w oryginale).
Cały ten piękny tekst jest autorstwa Iwonlab ze strony Domowo, zdjęcia zaś z Wikipedii
o keszu:
Skrzynka jest reaktywacją kawiorowego skarbu. Leży pod koordami i pod iglastym krzaczkiem.
Skrzynka nietypowa bo z hasłem