Historia:
Baterie Artylerii Stałej tworzyły największy i najlepiej zorganizowany system obrony artyleryjskiej polskiego wybrzeża.
Już po odzyskaniu niepodległości starano się zapewnić obronę od strony morza niewielkiego pasa wybrzeża otrzymanego w wyniku ustaleń Traktatu Wersalskiego. Mimo to, z uwagi na skromne środki, do września 1939 roku artyleria nadbrzeżna nie przedstawiała znaczącej siły. Największą wartością bojową dysponowała bateria cyplowa kal. 152,4mm na Helu, choć i ona nie była w pełni wyposażona (wieża kierowania ogniem była prowizoryczna, a centrala artyleryjska w budowie). Inne baterie, jak choćby tzw. "grecka", "duńska" na Helu i Canet na Oksywiu, były wyposażone w sprzęt przestarzały i jedynie dzięki waleczności oraz dobremu wyszkoleniu załóg spełniały swoje zadanie.
Po drugiej wojnie światowej powrócono do koncepcji stworzenia silnej obrony wybrzeża, notabene o wiele dłuższego od przedwojennego. Do drugiej połowy lat 50 powstał szkielet systemu. Zbudowano 11 baterii, skupionych w rejonach bazowania floty Marynarki Wojennej. Większość z nich skupiono w rejonie Głównej Bazy w Gdyni (7 baterii). Tworzyły one tzw. pozycje minowo-artyleryjskie. Wszystkie baterie były doskonale wyposażone - ważne obiekty dla ich funkcjonowania były ukryte w schronach żelbetowych, rozproszonych w terenie. Zapewniało to małą wrażliwość na ogień przeciwnika i długie przetrwanie na polu walki. Należy tu podkreślić przewagę baterii artylerii nadbrzeżnej w starciu z okrętem wojennym o podobnej klasie uzbrojenia. Okręt stanowi skupiony i łatwy do namierzenia cel, właśnie w przeciwieństwie do dobrze zamaskowanej i rozproszonej baterii nabrzeżnej.
Niestety w czasie kiedy baterie były w stanie największej liczebności, zmieniono koncepcje obrony wybrzeża w obliczu rozwoju środków napadu powietrznego. Główny ciężar obrony spadł na barki Wojsk Lotniczych i Obrony Powietrznej Kraju, a baterie powoli stawały się reliktem starych koncepcji oraz zimnej wojny.
Więcej informacji na: http://www.bas.tpf.pl/Baterie/baterie.htm
Kesz:
Znajduje się na stanowisku ogniowym SO:1 ( Droga z Ustronia Morskiego przez Wieniotowo do Łasina Koszalińskiego).
Można dojechać rowerem ale potem trzeba zostawić go na dole.
To mój pierszy więc będę wdzięczna za podpowiedzi związane z nim.