Michał Nowakowski – strażnik graniczny Odcinek granicy polsko - niemieckiej w Kębłowie należał do spokojnych, jednak i tutaj zdarzały się nielegalne przekraczanie granicy, akcje przemytnicze, itd. Jedna z takich akcji zakończyła się tragicznie dla pełniącego służbę strażnika – Michała Nowakowskiego.
Służbę graniczną podjął dnia 20. VIII. 1921 r. i pełnił ją z zamiłowaniem. W nocy z 19 na 20 lipca 1931 r. pełnił służbę na łąkach kębłowskich nad Środkowym Kanałem Obry, gdzie natknął się na niemiecką bojówkę polityczno – przemytniczą, przybyłą z terenu Niemiec. W wyniku strzelaniny zginął strażnik Michał Nowakowski, a sprawcy zabójstwa (było ich trzech) uciekli do Świętna (teren Niemiec), gdzie zostali ujęci. Poległy w obronie granicy Michał Nowakowski miał 35 lat.
Jak wykazała powojenna kwerenda przeprowadzona przez rodzinę zmarłego, przemytnicy niemieccy – zabójcy polskiego strażnika – po dojściu Hitlera do władzy, jako członkowie NSDAP zostali nobilitowani przez partię, otrzymując zaszczyty organizacyjne. „Manifestacyjno – patriotyczny pogrzeb odbył się 26 lipca 1931 r. na cmentarzu w Kębłowie z udziałem delegacji Inspektoratów Straży Granicznej Wolsztyna, Leszna, Ostrowa Wlkp i Wronek, duchowieństwa oraz władz wojewódzkich i powiatowych. Płomienne, pośmiertne przemówienie nad otwartą mogiłą wygłosił ówczesny miejscowy ks. prob. Kokociński. Miejscowe społeczeństwo i władze ufundowały obelisk z tablicą informacyjną, stał on na miejscu zbrodni nad Obrzańskim Kanałem Środkowym, który okupanci zniszczyli w 1939 r. Trumna ze zwłokami zmarłego została ekshumowana jesienią 1932 r. na cmentarz w Wieleniu (n/Notecią, przyp. E.S.), gdzie spoczęła na wieki. Zmarły był odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi.” Powyższy cytat został zaczerpnięty z artykułu Henryka Nowakowskiego pt. Victis Honos (cześć zwyciężonym) „Gazeta Wieleńska” 18(34) luty 1996. W odległości około 100 m od miejsca, gdzie zginął Michał Nowakowski znajdują się zachowane do naszych czasów betonowe przyczółki jazu, jaki znajdował się na Obrzańskim Kanale Środkowym. Żona Michała Nowakowskiego z domu Matusz była uczestnikiem Powstania Wielkopolskiego. Za swoją działalność została przez Niemców aresztowana, osadzona i osądzona w więzieniu Altdamm, a później w twierdzy magdeburskiej. W okresie kolejnego zrywu powstańczego, jakim było Powstanie Warszawskie, czynny udział w walkach brał nieletni wówczas syn Michała i Jadwigi Nowakowskich – Henryk, urodzony w Kębłowie, późniejszy kapitan żeglugi wielkiej.