Do sielankowej wizji Wrocławia obklejonego śmierdzącą mazią dodać musimy również trzodę chlewną, chodzącą wszędzie i jedzącą wszystko: ścieki z rzeźni, piekarni, dosłownie cały syf zewsząd! Wszystkie nieczystości z miasta lądowały w jednej puli. Od 1501 roku próbowano sobie poradzić przynajmniej ze zwierzętami hodowlanymi narzucając obowiązek zatrudnienia pasterza do ich wypasu. Niestety walka ze zwierzęcym łajnem była walką z wiatrakami. Dopiero w 1804 roku definitywnie zakazano hodowli w obrębie miasta.
Kesz:
Schowany trochę po świńsku u podstawy zwalonego drzewa, elegancko na półeczce jak szynka w sklepie :D