"Po zdobyciu Kopanicy ppor. Stanisław i Siuda obsadził dowodzony przez siebie odcinek frontu (rozciągający się od Grójca do Solca) w następujący sposób: oddział chobienicki - dowodzony przez chor. Kudlińskiego obsadził Mały Grójec, Chobienice oraz przedmoście w Wielkim Grójcu; oddział rakoniewicki dowodzony przez sierżanta Żaka, złożony z drużyn Jażyńca, Żodynia oraz zorganizowanej po zdobyciu Kopanicy drużyny kopanickiej (złożonej z 59 powstańców dowodzonej przez plut. Wawrzyna Szwabę), obsadził odcinek mostowy w Kopanicy i śluze (jazy) na Obrze w Jażyńcu. Pozostałe drużyny z okolic Wolsztyna obsadziły opanowany przez nie teren. W odwodzie pozostały kompanie wolsztyńska i wielichowska.Kwatera dowódcy odcinka mieściła się w Wolsztynie w budynku poczty a później w willi starosty. Dzięki ofiamości społeczeństwa dostarczającego żywności, noclegów i pieniędzy na żołd powstanie magło się rozwijać. W czasie gdy kwatera ppor. Siudy mieściła się w budynku poczty Niemcy podjęli próbę wysadzenia jej w powietrze przy użyciu dynamitu (razem z dowództwem). Głównym inicjatorem tego planu był rotmistrz von Mentzel z Belęciną Został on wraz z ojcem i innymi osobistościami narodowości niemieckiej intemowany na rozkaz ppor. Siudy jeszcze, przed zdobyciem Kopanicy , w odwecie za internowanie Polaków w Zbąszyniu. Rotmistrz został wypuszczony na słowo honoru (którego jak się okazało, nie miał), pod warunkiem nie oddalania się z Belęcina i nie utrzymywania, kontaktów z oddziałami niemieckimi. Von Mentzel dwa dni po daniu słowa honoru uciekł na stronę niemiecką, gdzie z jego inicjatywy rozpoczęto aresztowania . Polaków i stawianie ich przed sądami polowymi za zdradę. Jednym z aresztowanych i skazanych na karę śmierci był Jarzyna, którego czternastoletni syn w zamian za darowanie życia ojcu przyrzekł wysadzić budynek poczty w Wolsztynie. Otrzymał trzy 8 kilogramowe paczki zaadresowane do mieszkańców okolic Wolsztyna, które zawierały dynamit.Poinformowany o sposobie zdetonowania, kurier, po ominięciu polskich posterunków spotkał tutaj swojego brata-powstańca, któremu przedstawił powód wycieczki do Wolsztyna. Do wysadzenia budynku i dowództwa nie doszło. 25 stycznia 1919r. dwie znajdujące się w odwodzie kompanie zajęły dwa opuszczone przez Niemców miasteczka: Kargowę zajęła kompania wielichowska a Babimost kompania wolsztyńska z drużyną chobienicką. Kompania wolsztyńska, po obronie atakowanego 30 stycznia Babimostu, przeprowadziła ostatnią ofensywną akcję na odcinku wolsztyńskim dokonując wypadu na Nowe Kramsko.
Na początku lutego strona niemiecka zaczęła przygotowywać generalną ofensywę na pozycje powstańcze. Niemcy zaczęli ściągać oddzialy piechoty, kawalerię, artylerię a także dwa pociągi panceme mające wspomagać działania oddziałów niemieckich w czasie ofensywy. W Kargowje rozpoczęła się ona 11 lutego wieczorem huraganowym ogniem artylerii. Powstańcy Wielkopolscy, pomimo bohaterskiej obrony. zdziesiątkowani wycofali się do Kopanicy. Miasteczko broniła przed ścigającymi obrońców Kargowy żołnierzami niemieckimi, drużyna kopanicka 1), która ustawionym na obecnym Nowy Rynku karabinem maszynowym zatrzymała atakującego nieprzyjaciela. W sukurs walczącym powstańcom z Kopanicy przyszła kompania ppor. Eckerta, która wyparła Niemców z zajętego przez nich cmentarza. Również zaatakowane przez przewyższające siły przeciwnika oddziały powstańcze z Babimostu musiaty się wycofać.. Dowodzący ppor. Tomiak nakazał wycofującym się oddziałom obsadzenie przyczółka mostowego w Grójcu Wielkim. Chcąc zatrzymać na chwilę Niemców, ppor. Tomiak zaczął ostrzeliwać wraz z kilkoma innymi powstańcami nieprzyjaciela i w trakcie tego został ciężko ranny. W szeregach powstańczych nastąpił popłoch, czego nie omieszkali dobrze wykorzystać Niemcy, zajmując przedmoście i Choobienice. Tym- czasem ppor. Siuda wyruszył na pomoc powstańcom walczącym w Babimoście. W Nieborzy. gdzie spotkał wycofujące się grupki powstańców, wydał, jak pisze w swoich wspomnieniach, najkrótszy rozkaz w swojej karierze wojskowej:"w tył zwrot, marsz". Chobienice odbito, nie udało się natomiast odzyskać utracónego przyczółka mostowego. By 'odebrać Niemcom przyczółek, ppor. Siuda poprosił Główne Dowództwo w Poznaniu o posiłki, które po przybyciu zluzowały oddziały powstańcze od Grójca Wielkiego do Kopanicy włącznie.
Nowy oddział wyposażony był w kompanię karabinów maszynowych i baterię artylerii. Niemcy, spodziewając się ataku na przyczółek, zaatakowali w nocy13 lutego Kopanicę aby odciągnąć część sił z polskich Chobienic.
Pomimo ostrzeliwania pozycji powstańczycb. pociskami gazowym), atak został odparty. Wykorzystując fakt, iż ,Niemcy ubezpieczyli przyczółek .mostowy w Grójcu Wielkim od wschodu i północy i słabo od południa, ppor. Siuda posanowił zaatakować koncentrycznie. Realizowany początkowo pomyślnie plan okrążenia przyczółka, od północy przez most w Nowej Wsi i od południa ,przez zamarznięte jezioro Chobienickie, został pokrzyżowany przez przybyły nagle oddział z Babimostu. Zaatakował on kompanię powstańczą, która przechodziła przez zamarznięte jezioro i ją za nie odrzucił. Kompania atakująca od północy została otoczona przez Niemców. Na pomoc 'pospieszyła jej kompania dowodzona przez ppor. Mollenbroka, który ciężko ranny ostrzeliwał Niemców karabinem maszynowym przechodząc przez rzekę Obrę. Trafiony drugi raz Mollenbrok, zginął. Dowodzący otoczonym oddziałem ppor. Krauze wydał rozkaz wycofania się.Gdy okazało się to niemożliwe powstańcy postanowili bronić się do ostatka. Ppor. Krauze nie chcąc dostać się do niewoli, odebrał sobie życie strzałem z rewolweru."
Źródła:
https://siedlec.pl/archiwum/cms_101_.html
https://powstancywielkopolscy.blogi.pl/wpis,borowczak-andrzej.html
Siedząc na prawy skraju ławki, patrząc na tablicę informacyjną i "celując" przez godło gminy Siedlec "widzimy" cel ;)