Pewnego dnia Marian spojrzał w lustro i zobaczył go. Był wielki, ale kto to słyszał żeby jakieś niewielkie % wywołały takie spustoszenie na twarzy... Udał się do znajomego doktora Manitiusa, z którym nie jedną szklaneczkę wychylił.
Marian uznał, że może doktor da mu jakąś magiczną maść, ale po zauważeniu tego dziwnego połączenia strachu i zainteresowania w oczach Manitiusa, uznał że jednak to nie przelewki skoro ma iść pod nóż... Uznał, że zgadza się na wszystko, byle by pozbyć się tego znaczącego problemu. Nawet pomógł przy naprawie bębna do dezynfekcji, w końcu na sterylnych płynach znał się najlepiej.
---
O skrzynce:
Odszukajcie gdzie Marian pomógł dobrze wysterylizować sprzęt, a kesz sam wpadnie Wam w ręce.
Kesz spontaniczny, więc bez szału.
Hasło do logu to numer pokoju gdzie znajdziecie kesza (cyfry).