Dopiero po powrocie do domu zobaczyłem, że założyłem kesza na miejscu już zarchiwizowanej skrzynki ;)
Chociaż badając sprawę na górze nic nie wskazywało mi, że kiedyś ktoś pomyślał tak samo jak ja, by okeszować ten zacny i niedoceniany szczyt. Warto się tu wybrać chociażby dla tych doskonałych widoków z pobliskiej wieży.
-------------------------------------
Przeklejam więc info z starej skrzynki: OP29B6
"Lubań (1211 m), jedna z głównych i najbardziej znanych kulminacji Gorców, to potężny szczyt, przez miejscowych górali zwany też czasem Patryją, dominujący w grzbiecie pomiędzy dolinami Ochotnicy i Dunajca. Jego dwugarbny wierzchołek, wieńczący rozłożysty masyw, widać z różnych miejsc nie tylko w Gorcach."
"Lubań od dawna cieszył się wzięciem u turystów. Prowadzi tu aż siedem szlaków. Nie miał natomiast niestety szczęścia do schronisk. Pierwszy schron turystyczny wybudowano na Samorodach w 1934 r. Potem staraniem Tatrzańskiego Towarzystwa Narciarzy z Krakowa rozbudowano go do postaci przyzwoitego schroniska z widokową werandą. Były jednak kłopoty z wodą, której pod szczytem jest "jak na lekarstwo". Obiekt otwarto w 1939 r. i już wkrótce służył on nie turystom, lecz gorczańskim partyzantom. 25 IX 1944 r. Niemcy spalili schronisko, zabijając dwóch partyzantów (pamiątkowy krzyż nieopodal).
Po wojnie PTTK długo przymierzało się do budowy nowego schroniska. Ze względu na brak wody i problemy z transportem poprzednia lokalizacja nie wchodziła w grę. Wreszcie wybudowano obiekt typu "bacówka turystyki kwalifikowanej", na południowym stoku, na polanie Wyrobki, znacznie poniżej szczytu. Otwarte pod koniec 1974 r., w styczniu 1978 r. spaliło się. W rejonie Lubania są zatem dwie kamienne podmurówki po spalonych schroniskach. Nieśmiałe projekty odbudowy na razie nie mają większych szans na realizację. Mówi się, że na Lubaniu grasuje "złe" i nic się tu nie uda. "
-------------------------------------
Kesz to małe pudełko schowane w bardzo charakterystycznym miejscu ruin.
Staraj się dobrze maskować kamieniami.
By zdobyć kesza, musisz mocno zanurkować głową pod schody - nie ma innej opcji :)
Szukać głęboko, odstawiać też głęboko.