Mało kto wie o tym, że w zeszłym roku niewiele brakowało, a nikt by nie zobaczył prezentów na Święta.
Tak się bowiem złożyło, że na kilka dni przed Wigilią, Gwiazdora dopadła grypa.
Czasy są wiadomo jakie, więc zrobiła się z tego cała szopka: testy, izolacje etc.
Gwiazdor miał nie lada problem, w końcu prezenty same się nie rozdadzą, a Jemu i całej elfowej ekipie groziło zamknięcie w kwarantannie.
W oczekiwaniu na wyniki testu, nasz brodacz wpadł w końcu na pomysł i zadzwonil do swego dobrego kumpla - Wielkanocnego Zająca:
- Słuchaj stary, jest taka sprawa - wysapał Gwiazdor zdesperowanym tonem. - Wigilia za pasem, a ja tu siedzę i czekam na wyrok. Jak wyjdzie sam wiesz co, to nici z rozwożenia prezentów. Jeśli ktokowliek jest w stanie uratować swięta, to tylko Ty. Pomożesz?
Zając nie musiał się zastanawiać:
- Nic więcej nie mów, Czerwony, to się przez samo się rozumie. Wszystko ogarnę, dla mnie to nie pierwszyzna. Ty się nie martw o nic, tylko się kuruj.
To powiedziawszy, Zając nie czekał na dalsze instrukcje, tylko żwawo pokical do bazy prezentowej, aby od razu wziąć się do roboty.
Przed oczami miał już całą wizję chwały, jaka go będzie czekać, kiedy każdy się dowie, że to właśnie on uratował święta.
Jakież było jego rozczarowanie, kiedy następnego dnia odebrał telefon od Gwiazdora z informacją o tym, że wynik testu wypadł negatywnie, a on sam czuje się już całkiem dobrze i koniec końców pomoc wcale nie będzie konieczna.
I tu wyszło na jaw, że jakkolwiek obeznany z wielkanocnymi zwyczajami, Zając nie do końca jednak ogarnia procedury bożonarodzeniowe.
Kiedy Gwiazdor przyjechał do bazy, połowy prezentów nie było na miejscu, jego żwawy zastępca bowiem zdążył już je pochować po okolicznych lasach i parkach.
Elfowa ekipa w pośpiechu zmuszona była je zbierać, nie wszystkie jednak udało się im zlokalizować, bo Zając, pozbawiony perspektyw zostania Głównym Prezentodawcą W Kraju, zaszył się w swojej norze pogrążony w fochu i skrytek nie ujawnił.
I tu dochodzimy do naszego zadania. Jeden z zaginionych prezentow znajduje się na Cytadeli. Elfy go przegapiły, więc któż inny mógłby go odnaleźć jak nie keszerzy?
Zapraszam do poszukiwań. Skrzynka to mały pojemnik +/- na kordach z nieco większym maskowaniem. W środku, poza logbookiem, kilka certyfikatów. Proszę odkładać z sensem i rozglądać się podczas akcji, bo mimo że teren jest dość ustronny, to górą z przodu i z tyłu też nieraz chodzą ludzie.