Kamionki lub Wąwóz - tak to miejsce nazywają miejscowi. Niektórzy zwą je Kanionem. W przewodnikach brutalnie nazywają je rozpadliną lub, bardziej subtelnie, rowem tektonicznym. Kesz znajduje się na wschodniej ścianie wąwozu, w grupie skałek (mniej więcej w połowie ścieżki "dościowej". Bez względu na warunki pogodowe - uważajcie (łatwo nogę skręcić), w warunkach śliskich lub zimowych uważajcie trzykrotnie bardziej.
PS. Skrzynka NIE JEST dwusystemowa. To osobny kesz. Jesli szukacie na obu serwisach - musicie znaleźć dwie skrzynki.
"Jest to rów rozpadlinowy długości 400 m, szerokości do 40 m i głębokości kilkunastu metrów. O nierównym, niekiedy skalistym dnie. we wschodniej ścianie widać niewielkie skałki i blokowiska piaskowca Rów ten wytworzył się w górnej części potężnego osuwiska, zajmującego ok 100 ha pd-zach stoków Solniska." - tyle o tym miejscu mówi, jedyny na rynku, przewodnik Dyląga i Sadowskiego "Beskid Myślenicki" (wyd. Rewasz)
Jednak największym autem Kanionu są widoki. Od Gorylki (Jaworzyński Wierch - rola Jaworzyny - kesz wciąż w planach) i pasmo Stołowej Góry na pierwszym planie, aż po ośnieżony szczyt Babiej Góry. Na południe zaś widnieje masyw Zębolowej, zwanej też Klimasem lub Cyrlą - nazwa zależy od tego, z której strony na ten zalesiony szczyt patrzymy. I tak: Klimasem zwą ją mieszkańcy Krzeczowa, Cyrlą - Krzczonowa, a Zębolową - mieszkańcy osad od strony Jordanowa. Ale to jedna i ta sama góra.
Zachodnie brzegi kanionu porośnięte są borówczyskami i wrzosowiskami. To bodaj jedyne miejsce w okolicach Zawadki, które pod koniec lata pokrywa się fioletowym kobiercem.
Jeszcze nie tak dawno temu na polach nad Kanionem pasły się krowy i kozy, a w dolinie miejscowe dzieciaki grały w piłkę (świetne miejsce do tej zabawy, bo piłka nie miała gdzie uciec), dorośli palili ogniska, a niekiedy biwakowali też turyści plecakowi. Dziś dolinka jest już mocno zarośnięta (szczególnie od północy) i gdzieś zniknął jej urok (możliwe, że ten urok związany był z czasami dzieciństwa i sankami z górki). Wciąż jednak jest to miejce magiczne.
Dziś dolna część Kanionu jest nieco właściwie nieodwiedzana (te wspomniane 400 metrów wąwozu głównego, jeśli można tak to ująć), zaś górna graniczy z polami uprawnymi - z dna wąwozu widać wyraźnie porostawiane strachy na wróble (w tym przypadku na dziki, które tu naprawdę można spotkać).
Jak dojść do Kanionu (i do kesza)?
Są dwie możliwości. Żadna z nich nie jest znakowana.
1) Automobil zostawiamy "gdzieś w centrum" - formalnie nie wolno tu parkować (znak) - nikt nie wie dlaczego w jedynym dogodnym miejscu postawiono zakaz parkowania. Udajemy się pod pomnik. (czyli wracamy drogą asfaltową). Tuż za żłobem po prawej stronie (wielkie koryto dla krów, w którym w Wielkanoc chłopcy kąpali dziewczęta (niekoniecznie za ich zgodą), kilkadziesiąt metrów dalej, po prawej stronie jest pomnik, upamiętniający bitwę na Zawadce i poległych w niej mieszkańców.
29 XI 1944 r. na Zawadce rozegrała się wielka bitwa. W jej wyniku poniosło śmierć wielu partyzantów działających tu oddziałów AK "Żelbet" oraz "Odwet". Mimo obławy udało im się wycofać w kierunku na Kotoń , a innej grupie w kierunku na Trzebunię. Wydarzenia te upamiętniono wystawieniem obelisku w 1964 r. aby w 60 rocznicę tych wydarzeń zamienić go na pomnik. Znajdują się tu dwie tablice z nazwiskami poległych partyzantów i mieszkańców Zawadki oraz okolicznych wsi, których Niemcy zamordowali w kilka dni później.
Spod pomnika kierujemy się drogą w prawo (i właściwie, jak za GPSem - za pomnikiem kieruj się na prawo". Pierwsze skrzyżowanie - w lewo w kierunku Janicek i Jaworzyny, w prawo - do Kanionu. Drugie - punkt charakterystyczny: słup elektryczny - w dół do Kanionu "dolnego" , górą w lewo - przez wrzosowiska i borówczyska (warto przyjechać w "dobrym" czasie. >> obie drogi dojda do celu (górą ładniej i łatwiej.
2) Druga droga jest jeszcze łatwiejsza - z centrum (ha!) w górę za czarnymi znakami. Mijamy po drodze krzyż upamiętniający partyzancją śmierć w czasie Bitwy pod Kotuniem. Dochodzimy do wypłaszczenia z widokiem na Pękale. W lewo droga na dawne pole biwakowe (na skrzyżowaniu - keszyk - OP9318). Idziemy w lewo. ładne widoki, pola, laski... po prawej stronie - domek kempingowy. Na jego wysokości odchodzi ścieżka, ostro w dół. A no to chodźmy w ten Kanion !
Uwaga! Kesz przy ścieżce jest z tego serwisu, w dole Kanionu zalożyłam drugi kesz z drugiego serwisu.
Mapka poglądowa powinna rozjaśnić i doprowadzić na miejsce. Bo w tym miejscu "koniec języka za przewodnika" bardzo słabo się sprawdza...
O keszu:
To klasyczna "petka" z logbookiem. Nic wielce wypasionego. Ale Kanion jest wart pokazania o każdej porze roku.
Podium:
FTF: Listonosz
STF:
TTF:
Upd.14/05/2021
Ziellona prosi:
PS. Logujcie DNFy, nawet jeśli jesteście pewni, że to geoślepota