Przez wiele powojennych lat miliony Polaków kręcąc gałkami radioaparatów wśród szumów, trzasków i muzyki emitowanej z zagłuszarek wyławiały głosy spikerów Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa (która zaczęła nadawać 3 maja 1952 r.), sekcji polskiej Głosu Ameryki, BBC i innych rozgłośni. Do 1988 r. toczyła się radiowa wojna między nadawcami polskich audycji i tymi, co je zagłuszali.
15 września 1951 r. Nikołaj Psurcew, minister łączności ZSRR, otrzymał tajny raport o audycjach Głosu Ameryki i Radia Wolna Europa nadawanych na Polskę i utworzeniu systemu ich zakłócania. Podpisał się pod nim A. Żarow, szef Głównego Zarządu Łączności Radiowej, który wykonując polecenie wynikające z uchwały rządu radzieckiego z towarzyszami Sawkowem i Pawłowiczem odwiedził Polskę.
24 października 1951 r. Rada Ministrów ZSRR przyjęła tajną uchwałę nr 4028-1849 ss o stworzeniu na terytorium Polski przeszkód dla antypolskiej propagandy radiowej. Ministra Psurcewa zobowiązano do zbudowania w Polsce systemu ochrony przed propagandą radiową na falach krótkich (za pomocą dostarczonych z ZSRR nadajników) i do udzielenia rządowi polskiemu wsparcia w organizowaniu obrony na falach średnich, z wykorzystaniem polskich środków technicznych. Do Polski ponownie miał wyjechać Żarow z większą już grupą specjalistów. Kopię tej uchwały, bez podpisu Józefa Stalina, przesłano Bolesławowi Bierutowi. Już w dwa miesiące później Stanisław Radkiewicz, minister bezpieczeństwa publicznego, wydał rozkaz nr 0171 (z 24 grudnia 1951 r.) o zorganizowaniu Służby BO (zagłuszania obcych radiostacji) oraz punktów K (z aparaturą zagłuszającą w Bydgoszczy, Wrocławiu, Szczecinie, Łodzi, Krakowie, Katowicach i Poznaniu).
Podczas poznańskiego Czerwca 1956 r. zdemolowano zagłuszarkę w budynku ZUS przy ul. Dąbrowskiego. W końcu października zbuntował się personel krakowskiej zagłuszarki w budynku Nafty przy ul. Lubicz. 18 listopada w Bydgoszczy tłum zniszczył stację zagłuszarkową na Wzgórzu Dąbrowskiego. Polskie społeczeństwo chciało też znać prawdę o wydarzeniach na Węgrzech i wśród odwilżowych postulatów pojawiło się także żądanie likwidacji zagłuszania.
Czytelnicy niedzielnego wydania Trybuny Ludu z 25 listopada 1956 r. znaleźli w niej krótki komunikat o tym, że zgodnie z decyzją rządu zagłuszarki przestały pracować. Zwolnione urządzenia przeznaczono do pracy w radiokomunikacji i radiofonii. A zdarzające się jeszcze wypadki zakłóceń mają swe źródło w stacjach zagłuszających znajdujących się poza terenem naszego kraju. Podjęte w tej sprawie rozmowy z rządami państw sąsiednich powinny w najbliższym czasie doprowadzić do dalszej poprawy odbioru.
Po tej rządowej decyzji minister spraw wewnętrznych 14 grudnia wydał zarządzenie nr 0264 o rozwiązaniu Zarządu Wydzielonej Łączności Radiowej MSWiA (następcy służby BO). W styczniu 1957 r. ruszyła rozgłośnia radiowa w Kielcach i druga w Szczecinie. Ich nadajniki pochodziły ze zdemontowanych stacji zagłuszających. Do radiokomunikacji, radiofonii i raczkującej telewizji trafić miały 52 nadajniki. Szmitówki jak wspomina Jerzy Szałkowski w zakładach T-12 przerabiano na... piece indukcyjne dla metalurgii.
Do wzmożonego zagłuszania polskich audycji, zwłaszcza Radia Wolna Europa, powrócono w marcu 1971 r.
Do kolejnego pogorszenia odbioru doszło w 1980 r., po powstaniu Solidarności i w stanie wojennym, kiedy zagłuszano nie tylko obce radiostacje, ale i audycje podziemnego Radia Solidarność. Zagłuszania RWE zaprzestano w 1988 r., Głosu Ameryki już wcześniej.
Skrytka ukryta jest w miejscu gdzie stał maszt nadajnika zagłuszarki. Ponieważ historia bydgoskiej zagłuszarki związana jest z ruchem wolnościowym co zawsze wiązało sie także z działanością konspiracyjną skrytka ma charakter mikro skrytki konkatowej do przekazywania meldunków.
Skrzynki szukaj w odległości ok. 4m od fundamentu masztu, na zewnątrz kręgu, bez kopania. Kompas lub igła z nitką ułatwią szukanie. Skrzynka jest widoczna lecz dojrzy je tylko wprawne oko.
W logu papierowym znajdziesz hasło potrzebne do wpisu na niniejszym logu elektronicznym.
Powodzenia,
Kuba