W tym roku św. Mikołaj miał ogromnego pecha, najpierw sam zachorował, potem jego renifery wyżarły wszystkie wiśnie z nalewki i były w stanie wskazującym, a gdy już miał ruszać w trasę popsuły mu się sanie. Biedak był tak zestresowany, że nie odwiedzi naszego miasta, że postanowił honorowo, że do nas dotrze, choćby po świętach... no i przybył.
Jak to mówią: Lepiej późno niż wcale!
Skrzynki szukaj w lesie na kordach, proszę nie zdejmować maskowania, tylko wyjąć keszyka i się wpisać, potem chowamy i sprawdzamy czy nie jest widoczny. Kesz zawiera logbook, ołówek i kilka fancików dla dzieci. Powodzenia.