Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy
You have to be logged-in in order to perform operations on this cache.
stats
Show cache statistics
Marian Kwidzyniakiem - OP92JP
Owner: ronja
This cache belongs to GeoPath!
Please log in to see the coordinates.
Altitude: m. ASL.
 Region: Poland > pomorskie
Cache type: Other type
Size: Small
Status: Archived
Date hidden: 15-09-2019
Date created: 15-09-2019
Date published: 15-09-2019
Last modification: 02-04-2024
23x Found
2x Not found
4 notes
watchers 2 watchers
144 visitors
19 x rated
Rated as: Excellent
13 x recommended
This cache is recommended by: areckis, Badzia Gadzia - (BG), bamba, bodziu79, Cegła, elmodemonico, GFS, ladybird78, Mario&Monia, Miki., RoDaJJ, Serengeti, smashin
In order to view coordinates and
the map of caches
you must be logged in
Cache attributes

Dangerous Cache  Take something to write  Password needed to post log entry! 

Please read the Opencaching attributes article.
Description PL

Powszechnie wiadomo, że i Marian był Kwidzyniakiem. Niezbyt długo, ale jednak. Za namową kuzyna przyjechał kiedyś do miasta. Urzeczony jego klimatem, otwartością mieszkańców, nadwiślańskimi widokami i szansą na pracę w rozwijającym się przemyśle stanął na zamkowym gdanisku i wykrzyczał „Ich bin ein Kwidzyner”. Był przekonany, że właśnie tak powinien powiedzieć – stąpał przecież po śladach Wielkich Mistrzów, a oni na bank mówili po niemiecku. Marian zadomowił się w chatce przy wale, żyło mu się spokojnie, nawet pannę sobie przygruchał, miał w stosunku do niej poważne plany. Myślał, by się ustatkować, żyć zgodnie z porami roku, rytmem dnia. Chciał się zaangażować w życie miasta, może nawet zostać przewodnikiem po nim. Coś jednak zburzyło tę sielankę. Odkrył, że kuzyn nie jest tak krystaliczny, jak się wydawało. Szukając słoika z ogórkami znalazł w szufladzie w spiżarce legitymację partyjną między pisemkami pornograficznymi. Niby drobiazg, w końcu chłop też miał swoje potrzeby. Ale dlaczego zapisał się do partii? I jeszcze „Kapitał” Marksa sobie kupił! W każdym pokoju był święty obraz, a on do czerwonych przystał! Babcia by mu tego nie wybaczyła, dobrze że się starowince zmarło w nieświadomości. Marian miał mocno pokręcony system wartości, ale bez przesady – jak się lata do kościoła, to nie na zebrania w komitecie. No i to ciągłe wyśmiewanie z Marcysi, że niby tak spasiona, z buzią jak pączek. Dziewczyna nie dawała rady, spotykali się tylko w robocie. A on co? Laski z gazety łapał, albo pewnie towarzyszki na naradach szczypał po tyłku. Marianowi źle się żyło z tą wiedzą, cały plan stracił szansę na powodzenie. Miasto ciągnęło go, ale droga z niego do domu już odpychała. Nie zarabiał tyle, by przenieść się do miasta. Zdecydował się wyjechać, jednak z postanowieniem, że będzie wracał, ale tylko do Kwidzyna. Nasłuchał się o jego skarbach, neogotyk zaczął rozpoznawać, po lasach wiele historycznych śladów znalazł. Nawet Balaton był, a w Miłosnej konie. Do chaty już nie zaglądał, kuzyn zrobił z niej niezłą melinę dla swoich. Do dzisiaj mówią, że „pod jedynką”, to tylko diabła w kominie brakowało. A może był? Milicja znalazła tylko zaczadzone trupy w łóżkach. Czyżby diabeł zakrył szmatami przewody kominowe, żeby czad przyśpieszył odzyskanie niegodziwych dusz? Co jak co, ale komuchy sporo kosztowały, a piekielny budżet z gumy nie był. Marian też jakby odetchnął. Jakiś epizod z życia został definitywnie zamknięty.

 

Nie znalazłeś? Nie reaktywuj, zaloguj DNF-a!!!

Additional hints
You must be logged-in to see additional hints
Log entries: Found 23x Not found 2x Note 4x All entries