Mimo że co rano nazywał ją Śpiącą Królewną, nigdy nie czuła się tą wyjątkową dziewczyną. Ani jej życie do królewskiego niepodobne było, ani posiadłość do arystokratycznych nie należała. Coś jednak mówiło jej zawsze, że kiedyś to się odmieni..
I stało się - po latach oczekiwań przyszedł w końcu Magiczny Sen. Ten nagły i niespodziewany, ten przewidziany przez 13-tą Wróżkę już w chwili narodzin. Sen najgłębszy z głębokich, sen jedyny, w którego nadejściu niektórzy upatrują przejście do innego, lepszego świata...
Gdy tylko zasnęła, w jednej chwili całe jej maleńkie królestwo porosło buszem niezjednanym tak, by nikt postronny tu nie wszedł (i jej nie wybudził). Wchodź więc tu na palcach - mimo że jej nie widać, jej obecność jest tu wciąż wyczuwalna....
---
Kordy wskazują na dom - jest otwarty i zaprasza do wnętrza. Kesz w oczekiwaniu na przebudzenie grzeje się na piecu.
Przepraszam za brak certów - uśpiona tym miejscem nie dałam rady nic przygotować. W szufladzie kuchennej znajdziesz jednak dużą ilość kartek świątecznych. Niech jedna z nich Ci certyfikat zastąpi (w razie potrzeby mogę poprosić Mariana o autograf :))