Keszyk z historią. Dziwną i zwariowaną za sprawą pierwotnego nosiciela.
Pierwotnie (tu cytat) "Kesz założony z okazji XIII zlotu OC. Skrzynka z jedyneczką. Geneza: Jedziemy sobie na zlot, ostatni kesz już nam się na horyzoncie pojawia, znaczy się mikrus, zakupy i można otwierać wino. Nagle Keram mówi, patrz czołg." /aut. Cezex/
Sam pojazd widziałem na miejscu tydzień wcześniej więc było dla mnie pewne, że kesz nie przetrwa. Nie miałem też czasu by do niego jechać. Ale keszyna okazała się tak kochana, że wraz z nosicielem przyjechała do mnie(no prawie, bo w rzeczywistości do sąsiada). Rzut oka pod spód, klipsiak na miejscu, niewiele zatem myśląc loguję znalezienie a zaraz po tym, powodowany przedziwnymi uczuciami, porywam onego i w te pędy do właściciela ze staraniami o adopcję. Stwierdzam "nie, mój drogi, wozić się nie będziesz, pora się ustatkować"
Czas pokazał, że miałem rację bo chociaż od zarania dziejów chłopcy lubią na czołgach jeździć to nie zawsze zakończenie zabawy może być przyjemne jeśli w perspektywie jest np garowanie na policyjnym parkingu.
Aby właściwie wpisać w geościeżkę adoptowanego malucha należało mu miejsce znaleźć odpowiednie. Szczęśliwie w okolicy znajdują się powstałe w ramach budowy linii obronnej Stellung B1 rowy przeciwczołgowe. Miejsce spokojne, nie nawiedzane a w założeniu działać miało jak dzielni pajęczańscy stróże prawa czyli miało zatrzymywać tanki przybyłe ze wschodu. Więcej na temat linii B1, schronów, i rowów przeciwczołgowych na stronie Artnoisa //http://adamowski.eu/bunkry/index.php?budowa-linii,19
Jako że keszyk dwusystemowy, proszę o rozważne podbieranie certów. Logbook jeden, bo przecież i tak szukamy tego samego :)
Niepokoi jedynie rzekomy stan kretów. Wiszą w systemie ale w rzeczywistości ich nie było. Mam nadzieję, że mają się dobrze a jedynie nie były zalogowane przeprowadzki.