"Kapitan Władysław Łukasiuk „Młot” zginął na kolonii wsi Czaje-Wólka, zastrzelony przez swojego podkomendnego Czesława Dybowskiego „Rejtana”. „Młot” zastrzelił młodszego brata Czesława – Leopolda, ponieważ nie wykonał on rozkazu „Młota” - wykonania wyroku śmierci na osobach (podejrzewanych o współpracę z UB). Widząc to, „Rejtan” zastrzelił „Młota”. W Czajach Wólce (gmina Ciechanowiec),15 lipca 2006 roku, nastąpiło uroczyste odsłonięcie pomnika poświęconego pamięci Młota. Jeszcze przed uroczystościami pomnik został zniszczony (prawdopodobnie przez lokalną społeczność, wśród której Młot nie cieszył się dobrą opinią).
Zwłoki kpt. „Młota” zostały ekshumowane 13 sierpnia 1949 przez funkcjonariuszy UBP. Miejsce ich pochówku pozostaje nieznane." To tyle za wikipedią.
A lokalni mówią tak: Młot nie pił, bo po wódce robił się szalony. Ale 27 czerwca 1949r., w dniu swoich imienin,poszedł do wsi Czaje Wólka na wesele. Napił się i po pijaku pokłócił się z braćmi Dybowskimi (zresztą swoimi najbliższymi żołnierzami). W "w pijanym widzie" zastrzelił Leopolda, a jego brat w obronie zastrzelił Młota. Podkomendni pochowali go w miejscu, gdzie dziś stoi krzyż.
Kesz z maskowaniem naturalnym obok krzyża i pamiątkowej tablicy.