W nie tak znowu odległych czasach, tzw. nomenklatura, w szczególności wojskowa, wręczała sobie najwyższe odznaczenia państwowe z byle okazji. Baretki nie mieściły się już na mundurach, więc od czasu do czasu trafiały się i inne wyróżnienia. Świeżo mianowanemu generałowi armii (teraz już nie ma takiego stopnia) Wojciechowi Jaruzelskiemu należała się jakaś wypasiona forma uznania zasług, wymyślono więc osiedle w kształcie czterech gwiazdek i wężyka. Jesteście właśnie w tym miejscu, koniecznie popatrzcie na formę zabudowania z góry. Gwiazdki są lekko niekształtne, wężyk również nie za bardzo, ale wyraźnie widać o co chodziło.
Niestety keszyk jest wirtualny, bo tradycyjny nie miałby raczej szans dłuższego przeżycia, a trochę mi się znudziło serwisowanie skrytek przed pierwszym zaliczeniem. Uznałem, że niezwykłość miejsca zasługuje na pokazanie.