W XX wieku Polska wypowiedziała wojnę tylko jednemu państwu – Japonii. Wojna polsko-japońska trwała od 11 grudnia 1941 do 8 lutego 1957 roku i była bardzo dziwna, ponieważ w imieniu Cesarstwa jego ówczesny premier, a w praktyce dyktator, Hideki Tōjō nie przyjął jej wypowiedzenia:
„Wyzwania Polaków nie przyjmujemy. Polacy, bijąc się o swoją wolność, wypowiedzieli nam wojnę pod presją Wielkiej Brytanii.”
Był to prawdopodobnie jedyny taki przypadek w historii stosunków międzynarodowych. Ponadto, pomimo wypowiedzenia wojny wywiady obu państw nadal zgodnie współpracowały, a polska placówka w konsulacie japońskim w Sztokholmie działała do 1944 r. W ciągu tych długich szesnastu wojennych lat Polska przeciw Japonii wystawiła do walki…. jednego żołnierza *).
Generał Witold Urbanowicz, kawaler Virtuti Militari i czterokrotnie Krzyża Walecznych to drugi najskuteczniejszy as myśliwski w historii polskiego lotnictwa. Walczył w Kampanii Wrześniowej i w Bitwie o Anglię. „Z wynikiem 15 pewnych i jednego prawdopodobnego zestrzelenia jako jedyny Polak znalazł się w pierwszej dziesiątce najskuteczniejszych pilotów alianckich tej bitwy.”1
Witold Urabnowicz po prawej Z Chongqing, gdzie znajduje się muzeum w byłej kwaterze gen. Stilwella, amerykańskiego dowódcy w Chinach i Birmie jest związany najbardziej egzotyczny drugowojenny epizod polskiego żołnierza:
„Po krótkotrwałym pobycie w dywizjonach 16 i 74, 23 października 1943 został przydzielony do słynnego dywizjonu 75 (75th Fighter Squadron) 14 Grupy Lotniczej, znanego jako Latające Tygrysy. Jako pilot tej jednostki, latając na samolocie P-40N Kittyhawk, Polak zasłużył się w bitwie pod Changde, eskortował bombowce i samoloty transportowe. 11 grudnia osłaniając formację bombowców znalazł się sam wobec sześciu japońskich myśliwców, z których dwa zestrzelił (prawdopodobnie Nakajima Ki-44).”2
Większość źródeł w opisach bitwy pod Changde (常德) podaje liczbę 300 tys. cywilnych ofiar starcia, oszacowaną w czasie wizyty w tym mieście tuż po zakończeniu walk właśnie przez Urbanowicza.
Przed jego wyjazdem z Chin dowódca USAAF gen. Henry Arnold miał mu powiedzieć:
„Jest pan najmniejszą armią, jaka kiedykolwiek istniała. O ile wiem, jest pan jedynym Polakiem, który czynnie wydał wojnę Japonii. Chciałem więc zobaczyć pana przed pańskim odlotem i życzyć powodzenia.”
Za walki w Chinach odznaczony został amerykańskim Medalem Lotniczym oraz chińskim Krzyżem Lotniczym.
***
*) W rzeczywistości z flotą japońską walczył na Pacyfiku kapitan żw. Mikołaj Deppisz, zaś z armią w Birmie 65 polskich oficerów kontraktowych służących w 81 i 82 brytyjskiej dywizji Zachodnioafrykańskiej. 36 lekarzy wojskowych przydzielonych zostało do brytyjskich szpitali w Chinach, Birmie i Indiach. W mandżurskim Harbinie 15 sierpnia 1945 mieszkający tam Polacy jako członkowie organizacji „Sztab Polski” z biało-czerwonymi opaskami na ramieniu wzniecili powstanie, w ramach którego zajęli 500 strategicznych obiektów w tym kilkusettysięcznym mieście, które później kontrolowali przez niemal dwa tygodnie. Jednak tylko Urbanowicz posiadał na walkę oficjalną zgodę rządu.
Źródło: (1, 2) Wikipedia.
Tradycyjna mała. Ukryta na kordach, w pobliżu wejścia na wystawę poświęconą Latającym Tygrysom oraz muzeum urządzonego w byłej rezydencji gen. Stillwella (ang. Stilwell Museum, chiń: 史迪威博物馆, Shǐdíwēi bówùguǎn). Obejrzenie wystawy ani wizyta w muzeum i zakup biletu nie są konieczne do zaliczenia skrzynki niemniej muzeum jest czynne od 9:00 do 17:00 od marca do stycznia, a bilet kosztuje 5¥. Wystawa czynna jest tak samo i jest darmowe ale trzeba się wylegitymować paszportem.
Schowana za płotkiem, przymocowana do fragmentu płotu i zamaskowana na poziomie gruntu. Miejsce odrobinę przypałowe.
Dojazd metrem (monotrailem), linią 2 do Fotuguan (佛图关) albo Liziba (李子坝) lub 1 do stacji Eling (鹅岭). Najbliżej i najłatwiej dojść do muzeum z Fotuguan.