Legendy okolic Czempinia
#10 - Przydrożny krzyż przy drodze z Iłówca Wielkiego do Ogieniewa
Przy drodze wiodącej z Iłówca Wielkiego do Ogieniewa stoi krzyż. Pod nim znajduje się kamień, a na nim napis: JAN POLOWCZYK ZASTRZELONY LAT 25 LISTOPAD 1881. O tragicznej śmieci owego Jana Polowczyka głosi lokalna legenda. Według niej młody mężczyzna wraz ze swoją narzeczoną udał się do Czempinia, aby tam kupić nowe buty do ślubu. Po powrocie do domu, odprowadził swoją narzeczoną i w nowych butach udał się pieszo do domu. Po drodze spotkał leśniczego, który pozazdrościł mu nowego nabytku i w akcie zazdrości zastrzelił Jana. Ciało nieszczęsnej ofiary zakopał głęboko w lesie. Po kilku dniach narzeczona, zaniepokojona brakiem wieści od przyszłego męża, zawiadomiła władze i rozpoczęto poszukiwania. Wkrótce w lesie natrafiono na świeżo wykopaną mogiłę. W legendzie przekazywanej z ust do ust pojawia się jeszcze jeden, nader nieprawdopodobny wątek. Według niego, leśniczy zabił chłopaka, bo od czasu do czasu lubił zjeść ludzką wątrobę…
Rodzina tragicznie zmarłego ustawiła figurę świętego Wawrzyńca w 1881 roku. W okresie II wojny światowej uległa ona zniszczeniu. Po zakończeniu okupacji w tym miejscu pojawił się drewniany krzyż. Zniszczył się on z biegiem lat i w 1986 Mieczysław Kempiński na prośbę fundatora Leona Szczepaniaka wykonał nowy metalowy, który stoi po dzień dzisiejszy.
Źródło: K. Marciniak-Helińska, S. Wiśniewski „Prawdy i legendy z Czempinia i okolic”, Czempiń/Kościan 2013
...ale znalazłem jeszcze rozwinięcie tego nieprawdopodobnego wątku:
W lesie stała leśniczówka, w której mieszkał leśniczy Niemiec o makabrycznych upodobaniach. Od czasu do czasu polował na ludzi, którzy przechodzili w pobliżu.
Pewnego dnia, gdy Janek Polowczyk wracał leśną drogą od swojej ukochanej (z którą niebawem miał się ożenić), został postrzelony przez przyczajonego leśniczego. Nieprzytomnego Jana leśniczy zaciągnął na podwórko, poderżnął ofierze gardło, a następnie wyciął myśliwskim nożem wątrobę nieszczęśnika (jak wspominają ludzie - jadł wątroby zabitych ludzi).
Potem z żoną zakopali ciało w ogrodzie. Zaginionego Jana szukało całe miasteczko. Małżonka myśliwego miotana wyrzutami zgłosiła się na policję i wyjawiła przerażającą tajemnicę.
Władze pruskie chciały przewieźć aresztowanego leśniczego do Berlina; niestety mieszkańcy dokonali linczu na leśniczym i jego żonie, a później spalili leśniczówkę.
Ciało Janka Polowczyka zostało odkopane i pochowane na cmentarzu w Czempiniu. W ogrodzie znaleziono jeszcze szczątki ponad 20-stu osób.
I jeszcze garść faktów:
Pierwotnie, w tym miejscu stała figura świętego Wawrzyńca, którą na pamiątkę tego wydarzenia ustawili w lesie bliscy zamordowanego. Uległa ona zniszczeniu w czasie wojny. Po zakończeniu okupacji w jej miejsce ustawiono drewniany krzyż. Gdy uległ on zniszczeniu, w 1986 roku, został ufundowany nowy, metalowy krzyż przez Leona Szczepaniaka.
O keszu:
Pojemnik 500 ml, zawiera logbook, ołówek, certyfikaty i trochę fantów.
UWAGA: Spisz litero-cyfrę potrzebną do podjęcia finału LOC.