"Szczecińskie katastrofy" jest to nowa seria skrzynek, która pokazuje największe, tragiczne zdarzenia powojennego Szczecina, niektóre były ukrywane nawet przez kilkadziesiąt lat, dopiero po obaleniu komuny wyszły na światło dzienne. Starałam się je dodawać chronologicznie, mam nadzieję, że pamięć o osobach tragicznie zmarłych nigdy nie zaginie.
Dnia 27 kwietnia 1981 tuż przed godziną 8 rano, podczas sprzątania położonej na parterze „Kaskady” Sali Kapitańskiej doszło do wybuchu pożaru, który objął błyskawicznie wszystkie cztery kondygnacje. Spośród 21 zgromadzonych w budynku osób (o tej porze na swoich stanowiskach powinno znajdować się 41 osób, ale 20 spóźniło się) zginęło 8 pracowników i 6 uczniów Szkoły Gastronomicznej na praktyce (zatrutych fosgenem wydzielającym się podczas spalania tworzyw sztucznych - zginęli w ciągu sześciu sekund) – uratowało się 5 osób z parteru i piwnic, i jedna z górnej kondygnacji, która wyszła na zewnątrz budynku przez okno (zabrał ją z zewnętrznego parapetu okiennego przejeżdżający obok przypadkiem podnośnik). Na szczęście do pożaru nie doszło w nocy, kiedy to w „Kaskadzie” bawiło się kilkuset gości, których obsługiwał dwustuosobowy personel. Podczas pożaru temperatura była tak wysoka, że na samochodach strażackich stojących 50 metrów dalej łuszczył się lakier, paliły się również samochody osobowe zaparkowane pod „Kaskadą”. Przyczyną pożaru było najprawdopodobniej zwarcie prowizorycznie przerabianej instalacji elektrycznej – podczas oględzin spalonego budynku znajdowano resztki przewodów elektrycznych łączonych „na skrętkę” bez zaizolowania miejsca połączenia i leżących bezpośrednio pod łatwopalnymi okładzinami, znajdowano też resztki gniazdek elektrycznych umieszczonych bezpośrednio w łatwopalnych materiałach.
Wiadomości zaczerpnięte z Wikipedii
Kesz ukrył się po lewej stronie drzwi do CH Kaskada, tych przy których znajduje się tablica pamiątkowa ze zdjęcia. Zawiera logbook i ołówek, proszę dostosować się do podejmowania skrzynki wcześnie rano, albo późnym wieczorem.