zrozumieć lukuja uno
Z drzemki wyrwał mnie natarczywy dzwonek domofonu. Krótko po otwarciu drzwi na klatkę, przylgnąłem okiem do wizjera. Na nieco ugiętych nogach, wężykiem, odbijając się od ściany do ściany, Słaby dobił do futryny i oparł się o klamkę. Kiedy uchyliłem drzwi, wpadł mi w ramiona.
- Szanowne uniżonko! – Wybulgotał, obrał kurs i sprawnie przycumował do barku.
Gęba mi się rozpromieniła, bo uwielbiam się napić ze Słabym. Im więcej pije, tym bardziej błyskotliwy się staje. Jeśli dodasz do tego poczucie humoru na poziomie +200 oraz naturalną niewymuszoną skłonność do wygłupów, zrozumiesz, że taki kumpel do kieliszka to prawdziwy skarb.
- Do pełna proszę. – położył na blat stówkę i trochę drobniaków.
- Daj Pan spokój z „miejscem po przecinku”. – Rzekłem, zrzucając drobne z blatu na podłogę.
Znajomą stówkę starannie złożyłem do kieszeni na zadzie. Tym przechodnim banknotem płacimy sobie symbolicznie za wódkę od 1995r, kiedy to (po denominacji) przestaliśmy być w Polsce powszechnymi milionerami.
Z namaszczeniem nalałem zmrożony alkohol. Pierwszy kieliszek był zawsze święty. Konsekwentnie, od ponad dwudziestu lat pity bez słowa. I nigdy nie mogliśmy się powstrzymać przed spojrzeniem sobie głęboko w oczy. Cokolwiek powiedziane w takim momencie nie byłoby w stanie opisać przyjaźni, jaka nas łączyła.
(…)
Jednego trzeba było pilnować. Słaby miał mocny pociąg a także specyficzne „uczulenie” na spożycie kombinacji wódki i portera. Zapijanie kieliszków tym gatunkiem piwa absolutnie nie wchodziło w rachubę, bo szanowny kolega natychmiast dostawał szajby!
(…)
No i nie upilnowałem…
Z okrzykiem „mam miernik w paszczy” i wystawionym językiem, rzucił się ślizgiem po podłodze w kierunku gniazdka elektrycznego.
Jak glonojad do szyby w akwarium, Słaby przywarł pocałunkiem do kontaktu. Przez kilka sekund napięcie targało jego ciało. Gdy dopadłem do niego, już się nie ruszał. Jego serce nie biło, twarz robiła się sina.
- Jeszcze się z Tobą napiję gnojku! – Wrzasnąłem i wyrwałem ze ściany gniazdko razem z kablami.
Bez namysłu rozerwałem Słabemu koszulę na piersiach a nagie końcówki przewodów wbiłem w jego klatkę piersiową.
Ciało wygięło się w łuk, poczułem mdły zapach palonej skóry. Słaby rzucił się na podłodze jak ryba i począł dławić się kaszlem.
- Widziałem światełko w tunelu, kur… Muszę się przespać. – Wyszeptał.
Jakieś dziesięć minut nic nie mówił, tylko bawił się bransoletką i kreślił jakieś litery przy stole.
A potem lekko osunął się. Zasnął głeboko, zanim jego ciało dotknęło podłogi.
Podpowiedź: x10
Uzyskujesz kolejne brakujące cyfry
N52° 12.xxx' E20° 56.xxx'
Etap | Symbol | Typ | Współrzędne | Opis |
---|---|---|---|---|
1 | Punkt końcowy | --- | FIN |