Hipolit Wawelberg dziewiętnastowieczny polski finansista pochodzenia żydowskiego i takiegoż wyznania, filantrop i działacz społeczny, współwłaściciel Domu Bankowego Hipolit Wawelberg w Warszawie i Petersburgu. Brał udział w powstaniu styczniowym po którym udał wyemigrował na studia do Berlina. Do Warszawy jednak powrócił, by rozkręcić finansowy biznes i zbić niezłą fortunę.
Hipolit był również wielkim, polskim patriotą. Fundował ochronki, szpitale, wydawnictwa, szkoły i muzea, będące w istocie instytucjami oświatowymi, prowadzącymi kursy i warsztaty. W jego szkołach mówiono po polsku, mimo że w zaborze rosyjskim używanie polskiego było zabronione.
Z okazji pięćdziesiątej rocznicy założenia swojego banku Wawelberg podarował 300 tys. rubli na rzecz budowy tanich mieszkań dla ubogiej inteligencji przy ulicy Ludwiki (tam już jest fajna skrzynka) oraz dla robotników w rejonie dzisiejszych ulic Wawelberga, Górczewskiej i Działdowskiej zwane Kolonią Wawelberga i te właśnie chcę wam pokazać.
Kolonię wybudowano w latach 1898 – 1900. Składały się na nią trzy wielkie kamienice, solidne, z mocnymi stropami (dlatego przetrwały Powstanie Warszawskie), z angielskimi piecami, dużymi oknami. W dodatkowych dwóch budynkach socjalnych mieściły się łaźnia (gdzie znajdowały się wanny, prysznice, a nawet sauna) i pralnia, a w drugim szkoła, ochronka dla dzieci (dawne przedszkole) i sala zebrań. Pomiędzy kamienicami zasadzone zostały drzewa. Pozostały teren podzielono na dwie części: z jednej strony znajdował się dom przedpogrzebowy (aby zmarły nie oczekiwał w mieszkaniu na pochówek, co było wtedy powszechne), a z drugiej, ufundowany przez Wilhelma Raua, plac zabaw. W budynku frontowym mieściło się pięć sklepów: wędliniarski, spożywczy, mydlano–nafciany, mleczarski i jatka. Na terenie osiedla był też skład węgla i boisko piłkarskie. Mieszkańcami osiedla opiekował się lekarz, kontrolował również czystość mieszkań. Na miejscu była przychodnia i izolatka. Działka została zabudowana w 1/3, podczas gdy normą było wykorzystywanie pod zabudowę 80% terenu. Dzięki temu wszyscy mieli dostęp do światła i powietrza.
Hipolitowi Wawelbergowi przyświecała myśl o zgodnym współistnieniu ludzi różniących się pochodzeniem, wyznaniem i statusem społecznym. Gorąco wierzył, że wspólne zamieszkanie „pod jednym dachem” zlikwiduje antagonizmy rasowe i wyznaniowe, zatrze różnice społeczne, a przez to przyczyni się do budowania polskiej, przyszłej państwowości.
Czy mu się to udało? Na to pytanie odpowiedzieć musicie sobie sami.
Ciekawostki:
Źródła:
Kesz:
Większe mikro (z recyclingu oczywiście, jak wszystkie moje skrzynki) ukryte pod kamieniem. Będąc na miejscu nie będziecie mieć wątpliwości o jaki kamień chodzi.
W środku mikrusika znajdziecie mikro certyfikaty.