Po przygodach z fioletem, przyszło Wuchcie Wiary i Jurnemu Króliczkowi zmierzyć się z systemem ochrony zdrowia w Zonie. Nie dość, że tenże nie pomógł, to i jeszcze chciał wyprawić ekę na drugi świat. Po przeróżnych zabiegach wyekspediował eksploratorów do ... prosektorium, w charakterze zdeklarowanych (we własnym mniemaniu) ofiar, które potrzebują jedynie ostatecznej weryfikacji błędnej diagnozy. Na szczęście trafiła kosa na kamień i do niczego nie doszło. Dlaczego ? WW i JK nie da się ot tak po prostu zajechać. Opis zdarzeń byłby na tyle długi i pokrętny, że wystarczy napisać o śladzie, pozostawionym przez rzeczonych w jednym z pomieszczeń. Najważniejsze, że z tej przygody wyszli cało i w jednym kawałku.
Keszyk skrył się obok sali sekcyjnej (cudowny, czerwony napis na drzwiach, a w środku jakże naturalny drewniany artefakt pod główkę - oryginał, świadek wielu historii). Mały pojemnik z magnesem schował się pod szafką. Spojler wyjaśnia sprawę. Kordy prowadzą w pobliże budynku.
Poziom radiacji na miejscu niższy, niż liczba zwłok, które 'przeszły' przez to pomieszczenie
Powodzenia!
WuchtaWiary zakłada skrzynki dla Was, dbaj jak o własne i pomóż w serwisowaniu lub zgłoś chęć adopcji. Zapasowe logbooki do naszych skrzynek można pobrać z adresu tnij.com/logbooki .