W centrum Warszawy (no, prawie) są ogródki działkowe. W normalnym mieście w takim miejscu stałyby wieżowce, ewentualnie byłby park. A tymczasem w Warszawie emeryci hodują sobie tutaj kwiatki. Największą atrakcją tych działek jest to, że wieczorem odgłosy przejeżdżających samochodów słychać tak jak szum morza. Kesza założyłem na działce mojej matki, gdzie często ze znajomymi Sarmatami urządzamy ogniska, by wypalać zbędne badyle, które tu ciągle wyrastają.
Można tu trafić bez GPS-a – należy wysiąść na stacji metra "Racławicka" i udać się do bramy na działki przy alejach Niepodległości, naprzeciwko ogrodu Jordanowskiego, między Odyńca a Racławicką. W nocy działki są zamknięte, należy więc wybrać się tu w porze dziennej, wejść furtką, pierwsza w prawo, do końca i w lewo - piąta działka po lewej nr 273. Kesz jest pod płotem w specjalnym zakamuflowanym dołku. Jeśli ktoś będzie na działce, to można z nim pogadać i dokonać wpisu na krzesełku przy stoliku.