Przędzielnia - lewy dopływ Narewki. Ani największy, ani najmniejszy. Ledwo zauważalne 5, może 6 km na mapie. Za to miejsce ukrycia skrzynki wyjątkowo urokliwe. Szczególnie wiosenną porą, gdy przyroda budzi się do życia, ale gęste listowie jeszcze nie zakrywa wszystkiego. Bez problemu można tu znaleźć efekty pracy pewnie niejednego bobra. Ba... Cała okolica jest na wpół zjedzona. Bystre oko, przy sprzyjającej wysokości rzeki, dojrzy też wejście do żeremia bobrzego.
A sama skrzynka, to mały pojemnik z logbookiem, ołówkiem i jakimś skromnym fantem co go akurat pod ręką miałem. Ukryta w dość sporym "charakterystycznym" pniu obalonym przez bobry. Zdjęcia rozwieją wątpliwości, by nie łazić bez celu po okolicy. Przypoominam też o braku zasięgu, przy keszu. Warto mieć jakieś dane już ze sobą.
Postanowiłem dodać do swych "okołopuszczańskich" keszy kilka słów ostrzeżenia. Ten rok (2016) naprawdę obfituje w Puszczy Białowieskiej w kleszcze. Bądźcie ostrożni. Większość moich keszy nie wymaga łażenia w trawie, w której głównie na Was czekają. Jeśli poza zdobytymi skrzynkami i dobrymi wspomnieniami nie chcecie wynosić z Puszczy nic więcej, nie buszujcie zbędnie po chaszczach i patrzcie na bieżąco na swoje ciuchy. Wybaczcie offtop.