Klimczok pochodził ze szlachetnego rodu i wychowywał się na Zamku Sułkowskich w Bielsku. Tu dorastał z piękną Klementyną Sułkowską, w której z czasem zakochał się ze wzajemnością. Jej ręka miała być jednak przeznaczona wiedeńskiemu księciu, wobec czego Klimczok uciekł w góry, gdzie zorganizował bandę, która rabowała bogatych, a pomagała biednym. Nie mogąc jednak zapomnieć o ukochanej, porwał ją przed ślubem z kaplicy zamkowej i uprowadził w góry. Wybudował dla niej kamienny dwór w miejscu, gdzie stoi schronisko PTTK na Klimczoku (zwane "Klementynówką"). Jednak po pewnym czasie Klementyna zatęskniła za matką i zapragnęła się z nią zobaczyć. Nie mogąc jej odmówić, Klimczok ruszył z nią w doliny. Tu został rozpoznany, a jeden z wieśniaków – skuszony nagrodą – zawiadomił komendanta straży książęcej. Urządzono zasadzkę, w której zbójnik został ranny i pojmany. Zmarł, powieszony na haku za żebro. Od jego imienia pochodzi nazwa szczytu Klimczoka.
On sam w czasach zbójowania zamieszkiwał znajdującą się nieopodal jaskinię. Legenda głosi, iż pewnego dnia zawitał do niego w odwiedziny inny zbój – Ondraszek z nietypową prośbą. Ścigany przez Śląsko – Morawskich możnowładców postanowił schować swoje łupy właśnie w jaskini Klimczoka. Czy tak się stało ? Czy zbóje się dogadali? Nie wiadomo. Miejscowi twierdzą, że tak. Od wielu lat śmiałkowie zapuszczają się w głąb jaskini w poszukiwaniu skarbu, nikomu jednak nie udało się nic znaleźć.
W kronice rodu Sułkowskich historycy natrafili na jedną dziwną wzmiankę, napisaną niby mimochodem z boku portretu Klementyny „ Znak wskaże Ci miejsce, które odmieni twój los. Tam gdzie mieszkał On dowiesz się jak nie zbłądzić”…Jaki znak? Jakie miejsce? Czyżby to był jakiś trop?
Kesz nie znajduje się na kordach!
Do zaliczenia skrzynki niezbędne jest wklejenie w logu zdjęcia z miejsca ukrycia. Bez tego wpisy bedą kasowane. W przypadku teamów rodzinnych wystarczy zdjęcie jednego z członków zespołu.
UWAGA !!! Kesz bardzo niebezpieczny. Jego zdobywanie wiąże się z ryzykiem utraty życia lub zdrowia. Podejmujesz go wyłącznie na własną odpowiedzialność.
Podczas zdobywania grozi Ci zaklinowanie, zmiażdżenie głazem, zabłądzenie w piekielnym labiryncie, wpadnięcie w otchłań. To miejsce bez kontaktu ze światem zewnętrznym. NIGDY NIE WYBIERAJ SIĘ TAM SAMODZIELNIE !!! Zostaw wiadomość komuś dokąd idziesz i kiedy wrócisz.
Wbrew pozorom...jeśli są pod opieką rozgarniętych rodziców, można zabrać dzieci :-).
Niezbędny sprzęt: brak klaustrofobii, kask, dwa niezależne źródła światła, ciuchy na przebranie. Może przydać się krótka (10 m) lina, dłuuugi sznurek lub kreda.
W razie wątpliwości skontaktuj się przed próbą podjęcia z Założycielem, lub kimś kto już kesza podejmował przed Tobą.