Po zakładach wydobywających dolomity w Jaworznie zostały już tylko nieczynne kamieniołomy. W niektórych urządzili się nurkowie, w innych Notozaury, ale o ten jeden konkretny upomniała się natura. Stając nad brzegiem kamieniołomu naszym oczom ukażę się 25 metrowa przepaść. Tam, na dole, nie ma już śladów ciężkich maszyn wydobywających kruszec. Jest za to gęsty lasek, którego liście mienią się kolorami zieleni, żółci i czerwieni. Trochę dalej natomiast można dostrzec kolejną ścianę kamieniołomu. Dopiero wtedy człowiek zdaje sobie sprawę, jak duży jest to obszar. I jak dużo wybrano z tego miejsca kamieni.
Kesz. Na kordach. Absolutnie nie należy szukać go przy urwisku.