Za czasów Mikołaja Firleja Lubartów słyną z pięknie urządzonych ogrodów, gdyż właściciel tego miasta sprowadzał Holendrów i Francuzów zamiłowanych znawców sztuki ogrodniczej. Wykorzystał ich do upiększenia terenów otaczających jego rezydencję. Mikołaj Firlej, otaczając swoją rezydencję ogrodami, nadał jej wielkopański charakter. Za jego przykładem poszli mieszczanie, którzy przy swych domach zakładali ogrody warzywne i kwiatowe. W rejestrze ksiąg miejskich (po 1573 roku) zanotowano przy każdym domu ogród warzywny, a w sumie na 69 domów było aż 157 ogrodów. Nawet jedna ulica miała nazwę "Między ogrodami".
Park Miejski, 1966
Za rezydencją właściciela miasta były zakładane ogrody i zależnie od użytkowania, tworzyły zespół parkowo-gospodarczy, w którego skład wchodziły cztery podstawowe obiekty:
W XVI-XVII wieku zespoły zieleni miały charakter barokowy w stylu włoskim. Podobny układ został odtworzony i dziś możemy go podziwiać.
Kiedy właścicielem miasta został książę Karol Sanguszko, urządził park - w modnym w XVIII wieku - stylu francuskim. Dodatkowo otoczył go murowanym parkanem ze 160 przęseł (ocalał fragment - dodatkowy waypoint) i czterema bramami (jedna ocalała - dodatkowy waypoint). Wybudował także oranżerię z domem ogrodnika z lewej i łazienki oraz oficyny z prawej strony pałacu. Tłumaczenie z francuskiego słowa "oranżeria" dosłownie oznacza "pomarańczarnię. Oranżeria lubartowska była modnym w XVIII wieku ogrodem zimowym.
Cały zespół pałacowy z parkiem i oranżerią, zmieniał właścicieli, których nie zawsze było stać na opłacenie kwalifikowanych ogrodników, czy bardzo kosztowną pielęgnację ogrodu. Ząb czasu i I wojna światowa poczyniły duże zniszczenia. Zaborca wyciął potężne jesiony i lipy, które od lat rosły w parku.
Wreszcie ostatni właściciel Lubartowa - Łysiński - sprzedał pałac z parkiem i oranżerią Braciom Misjonarzom Kresowym. Zakonnicy nie mieli możliwości materialnych, by dbać o artystyczny kształt i otoczenie ogrodu, a pałac wraz i oranżeria powoli popadały w ruinę. W 1933 pałac został spalony (przyczyna nieznana) i opuszczony. Dopiero dwa lata później cały kompleks przeszedł na własność miasta. Zatrudniono ogrodnika i park ożył. Oczyszczono aleje, ostrzyżono szpalery, zasadzono kwiaty krzewy, a pozostałe drzewa wzięto w ochronę. Staw został oczyszczony i zasadzono aleję topolową, jako przedłużenie głównej alei parku do Wieprza. Wyznaczono także alejkę prowadzącą od głównej alei do oranżerii. Ozdabiały ja specjalnie przycinane drzewa. Dziś alejka zarosła, ale drzewa możemy rozpoznać bez problemu.
Druga wojna światowa przyniosła nowe zniszczenia. Cały zespół pałacowy znowu podupadł z powody wandalskiej działalności okupanta. Podobny los spotkał oranżerię. Nikt już nie hodował tam kwiatów, ale stała się ona miejscem spotkań partyzantów, a podziemia służyły jako skład amunicji i broni.
Po odzyskaniu niepodległości nastąpił okres odbudowy kraju. Nie zapomniano wtedy o zabytkach i ochronie przyrody. Lubartowski park odnowiono i przekazano do użytku publicznego. Jak za dawnych czasów, odbywały się tu zabawy, wiece, ogniska, koncerty. Na miejscu dawnego sadu urządzono stadion sportowy. Oranżerię odremontowano i zaadaptowana do potrzeb mieszkaniowych, jednak później znów popadła w ruinę.
Lata 1945-1950 , Oranżeria Sanguszków w Lubartowie z początku XVIII wieku - widok od strony parku. Trwa adaptacja dawnej oranżerii na mieszkania dla 20 rodzin. W ramach przebudowy oranżerię o powierzchni ok. 300m2 podzielono stropem w połowie wysokości, a następnie "poszatkowano" na mniejsze pomieszczenia
Dziś oranżeria jest w rękach prywatnych. Inwestor ma wybudować w tym miejscu hotel, restaurację i salę balową. Teren jest ogrodzony i widać postępy w odbudowie. Może za jakiś czas oranżeria odzyska swoją dawną świetność i będziemy mogli ją podziwiać.
Barokowo-klasycystyczna oranżeria Sanguszków w Lubartowie z 1703 roku - widok z parku. Za boniowaną elewacją frontową i pod czterospadowym dachem krytym dachówką hodowano krajowe i zagraniczne rośliny. Po wojnie oranżerię zaadaptowano na mieszkania dla 20 rodzin. Niestety, lokatorzy nie docenili gestu władz gminy i w ciągu niespełna 30 lat doprowadzili obiekt do ruiny. Zdjęcie zimowe, bo w porze "listnej" to oprócz zieleni nic tu nie widać.
źródło: "Lubartów i ziemia lubartowska"
O keszu:
Skrzynka ukryta jest w "podwójnym", pustym w środku drzewie, które rośnie na terenie Parku w pobliżu Oranżerii. Zawieszona w jego wnętrzu na wysokości ok 1,50 m. Zamaskuj tak jak było!
Symbol | Typ | Współrzędne | Opis |
---|---|---|---|
Interesujące miejsce | --- | Jedyna ocalała brama do Parku | |
Interesujące miejsce | --- | Ocalały fragment z muru wokół parku | |
Interesujące miejsce | --- | Tu była alejka prowadząca do oranżerii |