W 1929, w Ożarowie Mazowieckim, powstała fabryka kabli pod nazwą „Polskie Fabryki Kabli i Walcownie Miedzi Sp. Akc”. Był to największy zakład w okolicy. Do wojny prężnie wytwarzał właściwie wszystkie rodzaje kabli dla przemysłu elektrycznego, energetycznego i elektronicznego. W czasie drugiej wojny światowej hitlerowcy zorganizowali w Ożarowie dwa obozy przejściowe, w hucie szkła dla cywili wypędzonych ze stolicy (filia Dulagu 121 Pruszków) i w fabryce kabli dla powstańców. W 1978 Fabryka Kabli podpisała umowę kapitałową z francuską firmą SAT/SERETE i rozpoczęła produkcję kabli telekomunikacyjnych. Właścicielem fabryki został Elektrim, a po jego upadku - Tele-Fonika Bogusława Cupiała. Co było potem - wszyscy wiemy. Wystarczy cytat z jednej z gazet:
Upadek Fabryki Kabli w Ożarowie i dramat jej załogi to historia kłamliwych zapewnień, złych intencji, złamanych obietnic, arogancji i ukrywania prawdy. Można powiedzieć, iż to klasyczny konflikt kapitału z pracą, lecz konflikt na polską, cwaniacką miarę, gdzie ważne jest, by za wszelką cenę wyprowadzić partnera w pole, gdzie nie liczy się własne słowo, a pojęcie ”etyka biznesu” nic nie znaczy.
Z formalnego, prawnego punktu widzenia działania biznesmana Bogusława Cupiała, właściciela Tele-Foniki, który doprowadził ożarowski zakład do ruiny, są w pełni legalne.
Miał prawo kupić fabrykę w Ożarowie od Elektrimu, jej poprzedniego właściciela? Miał. Dostał na to zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta.
Wolno mu było zamknąć tę fabrykę wtedy, gdy uznał to za stosowne, a maszyny i surowce wywieźć tam, gdzie mu się żywnie podobało? Jak najbardziej! I jego świętym prawem było zwolnienie ludzi, którzy wzgardzili wspaniałomyślną ofertą, by po spędzeniu kilkudziesięciu lat życia na nudnym Mazowszu przeżyć fascynującą przygodę na Ziemiach Odzyskanych i pociągnąć pod Szczecin, gdzie na jakiś czas mogli znaleźć pracę (cóż z tego, że gorzej płatną) w innym zakładzie Tele-Foniki. Wycofanie się z sześciomiesięcznych odpraw i zamienienie ich na krótsze też było zgodne z przepisami, skoro pikietujący nie chcieli odejść z pracy po dobroci.
Wszystko to prawda, ale… i lista tych ”ale” jest długa.
19 lutego 2003, po 306 dniach protestu pracowników zlikwidowano Fabrykę Kabli. Na jej terenie znajduje się obecnie specjalna strefa ekonomiczna, od 2006 w obiektach administracyjnych znajduje się m.in. siedziba starostwa powiatu warszawskiego zachodniego.
Jedną z niewielu pozostałości jest maszyna do odcinania i zginania blachy. Pozostałość po największej fabryce kabli w Polsce. Pozostałość po zniszczonym majątku. Pozostałość po tym, że chińskie jest lepsze i tańsze...
TEGO SZUKAJ: