Zapraszam do odwiedzenia miejsca, które swoim pięknem zapiera dech, nawet w przesyconej urokiem Bawarii. Jezioro Koenigsee to polodowcowy akwen, otoczony ze wszystkich stron skalnymi ścianami, wystrzeliwującymi w niebo wprost z niego. Ośnieżone, nagie szczyty robią piorunujące wrażenie, miejsc do ich podziwiania jest bez liku, począwszy od ławeczek, a skończywszy na promach, którymi możemy odbyć krótkie rejsy po jeziorze. Jest też parę szlaków po górkach, , łatwych i przyjemnych. Ich oznaczenia czasowe mogą wprowadzać jednak w błąd, ponieważ czasy przejścia dostosowane są do bardzo wolnego spaceru z laską i trasa opisana na 1 h zajęła nam ok 18 min. z przystankamiDo Koenigsee proponuję dojechać bardzo malowniczą trasą, ciągnącą sie najpierw wśród wiosek i wioseczek, by następnie przekształcić się w górskie serpentyny, otoczonymi strzelistymi skałami. Z autostrady A8 zjeżdżamy zjazdem doTraustein, skąd kierujemy się na Siegsdorf i dalej aż do Koenigsee drogą nr 306.
Co do samej skrzyneczki.. Jest dość nietypowa, bo pojemnikiem jest latarka. Jako że skrzynka założona była jak zwykle spontanicznie, nie miałem pod ręką nic, co mogłoby nadać się na pojemnik, więc wykorzystałem latarkę, którą znalazłem w plecaku. W środku jest kawałek kartki jako logbook, niestety nie miałem nic do pisania, więc weź ze sobą. Współrzędne prowadzą wprost do ławeczki na którą siadamy, podziwiamy widok a później szukamy skrzyneczki, która jest schowana pod głazem, od strony jeziora. Pewnie szybko zorientujecie sie, o który głaz chodziUwaga: miejsce jest ogólnie dość uczęszczane, więc wiadomo-dyskrecja przede wszystkim. Zapraszamy!
p.s.: zwróćcie uwagę, jak pięknie nazywa się teraz Salzburg na mapach googla... Mam teorię,że to zemsta za opolskie :-D