Rankiem, gdy Kapturek się obudził, ruszył w dalszą drogę. Wkraczał teraz w coraz bardziej malownicze tereny. Szedł brzegiem jeziora i nasłuchiwał… Można by się nabrać na te wszystkie dźwięki. Myszołów, kos… Jakieś takie dziwne, i tak dziwnie z koron drzew, a nie „z nieba”.... Wesoło się Kapturkowi zrobiło, więc zaczął podśpiewywać: „nikt jeszcze nie wie, co ze mnie wyrośnie, gruszki na wierzbie czy śliwki NA SOŚNIE…” . Wtem rozległ się alarm – głośny, przenikliwy skrzek sójki, która wcześniej papugowała głosy innych ptaków…
Czerwony Kapturek zwątpił nieco, czy droga którą podąża, jest rzeczywiście drogą do Domku Babci. Postanowił się rozejrzeć z jakiegoś WYSOKIEGO punktu… Hmm… Dziko tu nieco, ścieżki nie widać…
Z opowieści leśniczego:
Sójka często odzywa się głośnym „reeeh” (głos ostrzegawczy), ponadto stłumionym „gahi” i nierzadko przypominającym głos myszołowa „hije”. Śpiewa rzadko; jej pieśń to ciche szczebiotanie ze smętnymi i brzuchomówczymi motywami oraz naśladownictwami.
Dzięki masowemu ukrywaniu żołędzi w leśnej glebie, sójki poważnie przyczyniają się do rozsiewania dębów.
Źródło: „Atlas ptaków Europy”, wyd. Delta
Sójka, podobnie jak kruk, bielik czy lis, wraz z wilkami żywi się upolowaną przez nie zwierzyną.
UWAGA: Jeśli na logbooku są dodatkowe dane, spisz je!
* Skrzynka powstała przy współpracy malyluk i PrezesKiler