Opis miejsca:
Przed wojną w Szczecinie produkowano niezwykłe wyroby z cementu i betonu, a możemy je odnaleźć nie tylko w postaci cmentarnych nagrobków i wojennych bunkrów, ale także w innych formach, które z powodzeniem zaprzeczają tezie, że „z betonu można zrobić tylko wielką obrzydliwość”.
Cement kojarzy się nam, współczesnym, przede wszystkim z drugą połową XX wieku, z potężnymi mostami, z konstrukcjami żelbetowych gmachów, z szarością wielkopłytowych blokowisk. A przecież ten materiał wynaleźli już starożytni Rzymianie i z powodzeniem go stosowali! Co prawda po upadku Rzymu zapomniano o tym wynalazku i wrócił on na place budów dopiero po 1824 roku, kiedy to Anglik Joseph Aspdin opatentował produkcję cementu portlandzkiego. Warto też wiedzieć, że piątą z kolei fabrykę cementu na świecie uruchomiono na ziemiach polskich (w 1857 r., w Grodźcu koło Będzina).
Jednak nieco wcześniej wytwórnia cementu powstała właśnie w Szczecinie, na dodatek w oparciu o rodzimą technologię chemika, dr H. Bleibtreu’a, który po ukończeniu studiów w Anglii osiadł w Szczecinie. Tutaj pozyskał go do współpracy P.Gutike, właściciel wykupionych od państwa (w 1852r.) gruntów po cegielni fortecznej w Żelechowej. Tak właśnie, w latach 1853-55, powstała Szczecińska Fabryka Cementu Portlandzkiego (Stettiner Portland-Zementfabrik), pierwszy zakład w Niemczech, który wykorzystywał do produkcji krajowe surowce i nową metodę dr H.Bleibtreu’a, rozpowszechnioną później na terenie Niemiec. Współwłaścicielami fabryki byli P.Gutike, H.Bleibrteu, W.Lossius, dr Delbruck, potem Jonas i dr Goslich. Głównym produktem był cement portlandzki, z którego 25% wysyłano na eksport. Zakład produkował też cegły oraz wyroby ze sztucznego kamienia cementowego (płyty trotuarowe, stopnice, rury). Specjalną glinę pozyskiwano na terenie Żelechowej, kredę w rejonie Puszczy Bukowej, Zdrojów i Podjuch. Zakład dysponował własnymi parowcami i promami do transportu surowców.
Cement ze Szczecina został wyróżniony na światowej wystawie przemysłowej w Paryżu, w 1855r. Po osiągnięciu tego spektakularnego sukcesu dr Bleitbreu wrócił do swojej rodzinnej Nadrenii, a kierownictwo zakładu przejął W.Lossius. Od tego momentu wszyscy właściciele tej spółki akcyjnej pochodzili ze Szczecina.
W 1862r. grupa kupców z G.Toepfferem i H.Grawitzem na czele wykupiła część majątku junkierskiego w Zdrojach i tak na skraju Gór Bukowych powstał obiekt, po którym dzisiaj możemy podziwiać przede wszystkim dawne wyrobisko kredy (Jezioro Szmaragdowe, powstałe w lipcu 1925r., kiedy woda wdarła się do wyrobiska) i znajdujące się nieopodal pozostałości sztucznej groty, zwanej potocznie „Grotą Goeringa”. Przed „Grotą” jeszcze kilkadziesiąt lat temu można było wdrapywać się na dwa tajemnicze łuki żelbetowe, które o wiele wcześniej unosiły na sobie misterną pagodę.
Fabryka Cementu Portlandzkiego Toepffera i Grawitza (Portland-Zement-Fabrik „STERN”, Toepffer, Grawitz & Co) założona w 1862 r. przez Gustava Adolfa Toepffera i Heinricha Grawitza jako towarzystwo handlowe, po śmierci założycieli prowadzona była przez następców – Alberta Eduarda Toepffera i Georga Grawitza.
Fabryka ta położona była przy drodze ze Zdrojów do Podjuch i dla ułatwienia transportu została połączona kanałem z Regalicą. Do dziś na ulicach Szczecina odnaleźć można płytki chodnikowe ze znakiem „Stern” lub rysunkiem pięcioramiennej gwiazdy (Stern = gwiazda).
„STERN” w Zdrojach nie był jedynym przedsiębiorstwem, które prowadzili Toepfferowie i Grawitzowie. W 1896 r. założyli oni nad Odrą, przy dzisiejszej ul. Firlika 2 Fabrykę Kamieni Cementowych „Kometa” w Grabowie (Grabower Cementsteinfabrik „Comet” GmbH.). Zakład produkował wyroby cementowe, głównie płyty trotuarowe ze sztucznego granitu. Jako próbę możliwości technicznych płytami tymi wybrukowano 8000 m2 chodników przy Unter den Linden w Berlinie. Efekt okazał się na tyle zadowalający, że stolica Niemiec zamówiła w 1904 r. 40 000 m2. Na pocz. XX w. zdolność produkcyjna fabryki sięgała 100 000 m2 rocznie. Wykonywano też żebrowane stopnice i okładziny fasad w sztucznym kamieniu, sztucznym marmurze i sztucznym granicie, także szlifowane i polerowane. Zakład wykonywał także prace konstrukcyjne z żelbetu (np. nabrzeża w szczecińskiej strefie wolnocłowej, fundamenty zakładów „Union” w Glinkach i budynku ubezpieczalni krajowej na Wałach Chrobrego, zbiornik gazu na Niebuszewie, fundamenty doku w stoczni „Vulkan” itd.).
Podobnie, jak płytki chodnikowe firmy „STERN”, do dzisiaj można dojrzeć pod nogami wyroby oznaczone podpisem „Comet” (albo z rysunkiem „gwiazdy z warkoczem”, czyli komety).
W tym artykule jeszcze raz należy przypomnieć działalność Pomorskiego Związku Przemysłowego Sp. Akc. (Pommerscher Industrie-Verein a.A. ), którego istnienie związane jest m.in. z osobą darczyńcy dla miasta terenów dzisiejszego Parku Kasprowicza – Johannesa Quistorpa.
Przedsiębiorstwo składało się z cementowni w Lubiniu (założonej w 1855 r. przez J. Quistorpa), dwóch fabryk w Wolgast (1889 i 1904) oraz w Jasmund na Rugii, cegielni parowej, bielarni, fabryki cegieł w Ueckermünde, a także założonej w 1882 r. fabryki wyrobów szamotowych i klinkierowych położonej nad Odrą w Skolwinie. Zbudowana przez własną stocznię w Lubiniu flota do transportu wyrobów i surowców między oddziałami – liczyła na przełomie XIX/XX w. 24 jednostki parowe i żaglowe.
Szczecińscy przedsiębiorcy byli więc pionierami w zakresie produkcji cementu i jego wyrobów. Już przed rokiem 1870 szczeciński ośrodek cementowy należał do najnowocześniejszych w Niemczech. O wysokiej klasie produkcji szczecińskich wyrobów z cementu portlandzkiego może świadczyć specjalizacja w zakresie sztucznego kamienia, produkowanego w Szczecińskiej Fabryce Cementu Portlandzkiego, w Fabryce Cementu Portlandzkiego „Stern” i innych mniejszych zakładach. Szczecińskie firmy, m.in. Pommersche Industrie Verein potentata szczecińskiego Quistorpa – zaspokajały potrzeby chłonnego rynku także w zakresie materiałów okładzinowych i posadzkowych, w tym klinkierowych oraz płytek chodnikowych, krawężników itp.
Zaczerpnięte z: http://sedina.pl/wordpress/index.php/2004/12/29/pikno-cementu/
Opis skrzynki:
Do obiektu można dotrzeć skręcając z ul. Bat.Chłopskich w uliczkę. Po około 100m skręcamy na drogę w lewo a następnie udajemy się ścieżką wprost pod obiekt.
Kesz ukrył się za betonowym okręgiem w rogu. Potrzebne będą łopatka oraz rękawiczki.
Radzę nie podejmować po zmroku.
14-12-2021: Reaktywacja